tag:blogger.com,1999:blog-17084901547278199912024-02-19T07:27:34.011+01:00MadziaŁygaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.comBlogger59125tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-52376397672648403752015-12-28T15:58:00.001+01:002015-12-28T16:29:54.940+01:00Wiosna za oknem, wiosna na talerzu<b>Inspiracja 1</b>: Wiosenna temperatura pod koniec grudnia, wiosenny płaszczyk, kwiatki kwitnące na balkonie, zielona, młoda trawka na Plantach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9l0L_pdQDdwmLcM6UkdvnaGbOgKkO1te0mJxxFUKdVnFCv4pcvQSZYsC788zbFMRq8gQtKDiCKCltj6-URLEWkGi_TCEvlDGLU5SYjS4J3nSEpsYoFh4Cs1QXnyvYXOwgtU6cgyiy/s1600/IMG_2536.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9l0L_pdQDdwmLcM6UkdvnaGbOgKkO1te0mJxxFUKdVnFCv4pcvQSZYsC788zbFMRq8gQtKDiCKCltj6-URLEWkGi_TCEvlDGLU5SYjS4J3nSEpsYoFh4Cs1QXnyvYXOwgtU6cgyiy/s640/IMG_2536.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<b>Inspiracja 2</b>: Poświąteczna potrzeba lekkości i nie-do-sytu.<br />
<br />
<b>Inspiracja 3</b>: <a href="http://www.amazon.co.uk/Mamushka-Recipes-Ukraine-Olia-Hercules/dp/1784720380" target="_blank">Mamushka</a> Olii Hercules. Ukraińskie dzieciństwo Olii zdumiewająco przypomina moje polskie (jesteśmy w tym samym wieku). Pomidorowo-koperkowa sałatka ze śmietaną to smak wszystkich upalnych wakacji, które spędziłam z Mamą i Siostrą w Sanoku. I jeszcze zielone, pomarańczowe i czerwone pomidory rwane prosto z krzaczka i zjadane niczym jabłka. Różowo-fioletowe floksy zasadzone przez moją dwano zmarłą prababcię Anię. Zapach starego drewnianego domu - jego tajemnice i zasadzki. Warto sięgnąc po książkę Olii choćby po to, aby przekonać się, że emaliowane miski, garnki w kwiatki i starsze panie w nylonowych podomkach mogą być tak piękne jak najbardziej wysmakowane stylizacje z Kinfolka.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_IeViiXIEj1BzpczQ8gg-fLcx5havGgMusiYAnmLc7yoBH1AM9VkTHWA9HLmkN0Z7fIWy-T8-tpIHal9X7BnF8yKubpYwMpQqqy-FSR6cgp3zK6-m5P4i0gcP2StlzHLjrVDdFAOQ/s1600/IMG_2520.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_IeViiXIEj1BzpczQ8gg-fLcx5havGgMusiYAnmLc7yoBH1AM9VkTHWA9HLmkN0Z7fIWy-T8-tpIHal9X7BnF8yKubpYwMpQqqy-FSR6cgp3zK6-m5P4i0gcP2StlzHLjrVDdFAOQ/s640/IMG_2520.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCMTVIsFocoLla1fi1Q7fvu0UO5tHrRtPQXEjBd38FWf-_3VXpxHeA6-h2l67iqVEy2Hl3QpfUlnAKS7Qu7hZCfYQnhPtE6QUJbsTGTr0Y3gNCxUNGnOjjg3KUDvcerbGthmx5d20T/s1600/IMG_2534.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCMTVIsFocoLla1fi1Q7fvu0UO5tHrRtPQXEjBd38FWf-_3VXpxHeA6-h2l67iqVEy2Hl3QpfUlnAKS7Qu7hZCfYQnhPtE6QUJbsTGTr0Y3gNCxUNGnOjjg3KUDvcerbGthmx5d20T/s640/IMG_2534.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>Sałatka pomidorowo-koperkowa ze śmietaną</b><br />
<br />
2 dojrzałe pomidory (da się nawet zimą - sprawdziłąm!)<br />
4 rzodkiewki<br />
mała czerwona cebula<br />
mały pęczek koperku<br />
2 łyżki śmietany<br />
sól i pieprz do smaku (dużo soli - najpyszniej ;)<br />
<br />
Pomidory i rzodkiewki kroimy na ćwiartki, cebulę w drobną kosteczkę, a koperek siekamy. Łączymy wszystko w misce, dodajemy śmietanę i dokładnie mieszamy. Doprawiamy do smaku. Smacznego :*<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZb-3thccXqIxkhZuDoxW6tgEpT5Edzf_V9K7MhorNC8aDVE95ox3pxj4-apnEvf1i6t3vhK5rjT-nyF7zadU_GDPEymawexqj1xRrtIHt4dRY6R_65ekNXpA5MeG0ZBSKr_C2vmy/s1600/IMG_2518.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZb-3thccXqIxkhZuDoxW6tgEpT5Edzf_V9K7MhorNC8aDVE95ox3pxj4-apnEvf1i6t3vhK5rjT-nyF7zadU_GDPEymawexqj1xRrtIHt4dRY6R_65ekNXpA5MeG0ZBSKr_C2vmy/s640/IMG_2518.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-64187138345702074992015-12-12T11:52:00.000+01:002015-12-12T11:52:24.680+01:00Zapiekana polenta z bazylią, szpinakiem, pomidorkami i fetą. Anna Jones<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTH0euyuLQyufUmc7nGeYDbkgp3PkDCnOKWF9pbPuMxHm-KPDghF47UyeqcngysdA7WaL7JwwVlC8PaItIPZV4IqRo2Szz6tJSkI2YxF83aIBYpobrbfr4ioEDOMCQX0jUSX8uIhFm/s1600/IMG_2487.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTH0euyuLQyufUmc7nGeYDbkgp3PkDCnOKWF9pbPuMxHm-KPDghF47UyeqcngysdA7WaL7JwwVlC8PaItIPZV4IqRo2Szz6tJSkI2YxF83aIBYpobrbfr4ioEDOMCQX0jUSX8uIhFm/s640/IMG_2487.jpg" width="640" /></a><br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Inspiracja 1</b>: Anna Jones "Modern Way to Cook"<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1BJLBJReNAkee1PYeNQ7iKxkIDH9FU6J66BfZptVYjEohqn2U6HvkZzxCGqbBwNhk7ljFLVEQRcw8aPx771W7O7G9KM4Vm7FCZLHv7i2trAW9cfOheqr5pV_7VwnXzf29WX7fAe-o/s1600/IMG_2460.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1BJLBJReNAkee1PYeNQ7iKxkIDH9FU6J66BfZptVYjEohqn2U6HvkZzxCGqbBwNhk7ljFLVEQRcw8aPx771W7O7G9KM4Vm7FCZLHv7i2trAW9cfOheqr5pV_7VwnXzf29WX7fAe-o/s640/IMG_2460.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b><br /></b>
<b>Inspiracja 2</b>: Słońce w zimowy dzień.<br />
<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigtiU4WzqUGX3I8osCcdtCG9qKE1v4CN8kYP0gCOz2iuMkct6QirJB5hNbEOUeJM-dK1mcYNWTYnl3GhDUXGd_IlZ8-XlYsH-Hv-jARjcx5y0RNcwODpTCYeoL9_9a8w811GvafAQj/s1600/IMG_2473.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigtiU4WzqUGX3I8osCcdtCG9qKE1v4CN8kYP0gCOz2iuMkct6QirJB5hNbEOUeJM-dK1mcYNWTYnl3GhDUXGd_IlZ8-XlYsH-Hv-jARjcx5y0RNcwODpTCYeoL9_9a8w811GvafAQj/s640/IMG_2473.JPG" width="426" /></a><br />
<br />
<b>Inspiracja 3</b>: Scyclijskie wspomnienie o bazylii sprzedawanej w rożku z gazety.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHoLH5hju9bPlLyX7Ne7WEjOLOs0NRpWSJVHG_ghI-HZLAfbatP8PQ6KR8Ucm3C3u7aj7MyG6LSk6o-e_Aj_0UwiyI767mhFKvc4iHD9y7NM7qzo176P3czqBdwhHRGsFw-l2kGax9/s1600/IMG_2483.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHoLH5hju9bPlLyX7Ne7WEjOLOs0NRpWSJVHG_ghI-HZLAfbatP8PQ6KR8Ucm3C3u7aj7MyG6LSk6o-e_Aj_0UwiyI767mhFKvc4iHD9y7NM7qzo176P3czqBdwhHRGsFw-l2kGax9/s640/IMG_2483.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
<br />
<b>Polenta - szpinak - bazylia - pomidorki - feta</b><br />
<br />
150 g kaszki kukuryszianej<br />
30 ml oliwy<br />
750 ml (po prostu mniej niż litr) bulionu warzywnego<br />
kilka listków szpinaku i bazylii porwanych na mniejsze kawałki<br />
kilka pomidorków koktajlowych - jeśli są duże, to przeciętych na pół<br />
kawałek faty lub innego słonego, wyrazistego sera<br />
skórka otarta z cytryny (sparzonej i najlepiej niewoskowanej)<br />
sól, pieprz<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGXkdHj8YRrMd1ohF_8fJCUGPZYTQnnV788NKInKWz9jS_cQQrbqXIaavP0t_ASrX2TrsMK4LuRCyBFyNnXKJKoTLXBWCh7L1uVb7aKYkoN2Fx6gIgHiKqwk48tukRGs1iCILgGrlo/s1600/IMG_2486.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGXkdHj8YRrMd1ohF_8fJCUGPZYTQnnV788NKInKWz9jS_cQQrbqXIaavP0t_ASrX2TrsMK4LuRCyBFyNnXKJKoTLXBWCh7L1uVb7aKYkoN2Fx6gIgHiKqwk48tukRGs1iCILgGrlo/s640/IMG_2486.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
Do garnka wsypujemy kaszkę kukurydzianą, dolewamy oliwę i zalewamy gorącym bulionem warzywnym, mieszając, aby nie zrobiły się grudki. Kiedy kaszka wchłonie płyn, zgęstnieje i zaczną się robić na niej bombelki, zdejmujemy ją z ognia. Doprawiamy solą i pieprzem, wsypujemy połowę pokruszonej fety, liście szpinaki i bazylii - mieszamy. Przelewamy masę do żaroodpornego naczynia lub kilku mniejszych, na wierzchu układamy po kilka pomidorków, posypujemy resztą faety oraz startą skórką cytrynową. Pieczemy w piekarniku pod górnym grillem w temperaturze 200 st przez 10-15 minut lub do momentu, kiedy kaszka się zrumieni a skórka na pomidorkach popęka. Smacznego!<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7mncNql-oyNmJMOPQOiu1VwFAZTTNu5tGNh9hytoASFEnVNG4gql5Mlyg-jfZe4vSxuK2ozomvAAwYajwUO1I-RVib8dvclr7ufKNwjNoqOgVq49LrVqhS5TxuYkyuN_CYeYiyrUZ/s1600/IMG_2480.jpg" imageanchor="1"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7mncNql-oyNmJMOPQOiu1VwFAZTTNu5tGNh9hytoASFEnVNG4gql5Mlyg-jfZe4vSxuK2ozomvAAwYajwUO1I-RVib8dvclr7ufKNwjNoqOgVq49LrVqhS5TxuYkyuN_CYeYiyrUZ/s640/IMG_2480.jpg" width="640" /></a>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-47728759027109926662015-12-07T10:06:00.002+01:002015-12-07T10:06:36.978+01:00Herbata - Słońce - Pomarańcza<br />
<br />
Herbata sprawia, że czuję się jak w domu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYv1W7Q5l8E5H_zqodzL4uuXobszGYJ8b3II2ZLONsLjJZ7MefCfDK-G5ZdeicVyLqD3AhiqJHtOuXZjtJmE_78gD0z3E2xnrvUZKRhe8Tk9g0Nl0DvoQ6sJA3lArQAX5vsLx5eMkb/s1600/IMG_2433.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYv1W7Q5l8E5H_zqodzL4uuXobszGYJ8b3II2ZLONsLjJZ7MefCfDK-G5ZdeicVyLqD3AhiqJHtOuXZjtJmE_78gD0z3E2xnrvUZKRhe8Tk9g0Nl0DvoQ6sJA3lArQAX5vsLx5eMkb/s640/IMG_2433.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Czasem trzeba jednak wyjść: żeby złapać słońce, zobaczyć ludzi, poznać nowe smaki.<br />
<br />
Ilość bodźców, które przeradzają się w inspirację jest oszałamiająca.<br />
<br />
Zimowe słońce jest ostre i oświetla jedynie niewielki wycinek, niczym reflektor.<br />
<br />
Można się skupić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj9AhYwaA-0AlOVZM0LsvfLAQdRyg48lX1q5XfFAJf9v3kNFeSn7vWujFm5YO4G_qcY6lj3oglpUWumgJFWDQo1nTyzu6fj1kpSkUF3wrbsOjgd4kqsh9P9S0z5UGZj53HPwMSf4nL/s1600/IMG_2434.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj9AhYwaA-0AlOVZM0LsvfLAQdRyg48lX1q5XfFAJf9v3kNFeSn7vWujFm5YO4G_qcY6lj3oglpUWumgJFWDQo1nTyzu6fj1kpSkUF3wrbsOjgd4kqsh9P9S0z5UGZj53HPwMSf4nL/s640/IMG_2434.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>Herbata z miodem cytryną, imbirem i pomarańczą</b><br />
<b><br /></b>
1,5 łyżeczki miodu<br />
2 plasterki imbiru<br />
herbata w torebkach lub esencja<br />
platerek sparzonej wrzątkiem pomarańczy i cytryny<br />
<br />
<br />
Miód, imbir i torebkę herbaty zalewamy w szklance gorącą wodą. Kiedy herbata się zaparzy wyciągamy torebkę i dodajemy plasterki cytrusów.<br />
Na dnie szklanki jest najsłodziej.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimjogCy9FK0jJgEg5L2YCXYOZQ1TrDrMlP8webGYN_tNiNKH0D4qMMmo-SOldnXyhpisuUvw5dty9BsRjHoPbBLdFlANi9muzyYVRkQbEundFvPTyPd8yMb1YySFaOub4u-faNQ4eQ/s1600/IMG_2443.JPG" imageanchor="1"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUWewlw8gyOLD0jCpABs_SjO7zmQlokiSfhNrcEIeeOjF1T2oFczk62tN5S07qAFY_XA0QuuaPj1d9kk0AM0neB-687M_hdqOPjbvMwL43rjtFPOr2udpbwhoKb-E4yuvXP9Dvf3Ox/s1600/IMG_2427.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUWewlw8gyOLD0jCpABs_SjO7zmQlokiSfhNrcEIeeOjF1T2oFczk62tN5S07qAFY_XA0QuuaPj1d9kk0AM0neB-687M_hdqOPjbvMwL43rjtFPOr2udpbwhoKb-E4yuvXP9Dvf3Ox/s320/IMG_2427.JPG" width="320" /></a><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimjogCy9FK0jJgEg5L2YCXYOZQ1TrDrMlP8webGYN_tNiNKH0D4qMMmo-SOldnXyhpisuUvw5dty9BsRjHoPbBLdFlANi9muzyYVRkQbEundFvPTyPd8yMb1YySFaOub4u-faNQ4eQ/s320/IMG_2443.JPG" width="320" /><br />
<b><br /></b>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-1216715240153465652014-11-11T09:23:00.002+01:002014-11-11T09:23:43.192+01:00Jesienne śniadanie: owsianka z gruszką, migdałami i syropem klonowym<div style="text-align: justify;">
Kiedy robi się chłodniej, lubię zjeść rano coś ciepłego i sycącego, a jednocześnie lekkiego. Ciepła owsianka na wodzie przyjemnie ogrzewa ciało od środka, ale nie sprawia, że staję się ciężka czy senna. Gruszka jest idealnym jesiennym dodatkiem, ponieważ zapewnia słodycz absolutną, ale nadal zdrową. Jogurt sprawia, że owsianka jest kremowa, nawet jeśli wyjdzie nam za gęsta. Migdały lub orzechy są przyjemnym chrupkim akcentem, doskonale łączącym się z głębokim, palonym smakiem syropu klonowego - tak, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o syrop klonowy!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjco5xmONQ_wrBC1qU9YEZchFlYpg2Sh9GbJygGLZts9h46cp7ulI6zrwu-v-CR_d2gkkiJy8cHTnKDlLSNA7CyeSMDSy8ll8ANIyF58cnnTq-shVi8sLdKGkmGQzY6e2HZbtHGz28v/s1600/IMG_1161.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjco5xmONQ_wrBC1qU9YEZchFlYpg2Sh9GbJygGLZts9h46cp7ulI6zrwu-v-CR_d2gkkiJy8cHTnKDlLSNA7CyeSMDSy8ll8ANIyF58cnnTq-shVi8sLdKGkmGQzY6e2HZbtHGz28v/s640/IMG_1161.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Owsianka z gruszką migdałami i syropem klonowym</b><br />
(1 porcja)<br />
<br />
1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych<br />
1 szklanka wody<br />
szczypta kardamonu (opcjonalnie)<br />
1/2 małej gruszki lub 1/4 dużej<br />
garść posiekanych migdałów<br />
2 łyżeczki jogurtu naturalnego (np. jogurtu z mascarpone)<br />
2 łyżeczki syropu klonowego<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYJPIN882w7VExNeXOo4-xZ6hb5dAKDlZ63mtUF3FP36fk1jBc1_sLm4mHRECjayZs12PAc2syTIVNiN924e5kyhl6fvCAFaWx-S0aqH-2Ap2DXFA2Ur7f2qOz2Fa0xhzL2niRu46w/s1600/IMG_1154.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYJPIN882w7VExNeXOo4-xZ6hb5dAKDlZ63mtUF3FP36fk1jBc1_sLm4mHRECjayZs12PAc2syTIVNiN924e5kyhl6fvCAFaWx-S0aqH-2Ap2DXFA2Ur7f2qOz2Fa0xhzL2niRu46w/s640/IMG_1154.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Płatki wsypujemy do garnka i chwilę prażymy na ogniu, stale potrząsając garnkiem, aby nic się nie przypaliło - dzięki temu wydobędziemy z płatków głęboki, orzechowy posmak. Następnie płatki zalewamy wodą i co chwila mieszając, gotujemy ok. 4 minut - do uzyskania pożądanej gęstości i miękkości. Gotową owsiankę przekładamy na miseczkę. Dodajemy pokrojoną w kostkę gruszkę, jogurt, posypujemy migdałami i polewamy syropem klonowym. Smacznego! </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLwYK-K8OAPqKibOsjfWi99OyMRvf_9PDtZgXsnQcsPLanaJZdCLR7zpRnntALI5A72Ia5hy5qTiP1rkzGYZpFwQj1cAMvc5f79JEMztzzsy7FkwPsgOFF_cT34ZwCklvN0op65n-A/s1600/IMG_1148.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLwYK-K8OAPqKibOsjfWi99OyMRvf_9PDtZgXsnQcsPLanaJZdCLR7zpRnntALI5A72Ia5hy5qTiP1rkzGYZpFwQj1cAMvc5f79JEMztzzsy7FkwPsgOFF_cT34ZwCklvN0op65n-A/s640/IMG_1148.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-79532131513681160672014-11-10T21:33:00.002+01:002014-11-10T21:33:53.323+01:00Listopadowe przyjemności. Pieczone jabłka z miodem i migdałamiListopad w Krakowie w tym roku po prostu rozpieszcza.<br />
Wywiało smog, o świcie na niebie kołyszą się różowo-złote chmurki, a po Plantach nadal można chodzić w baletkach i krótkim rękawie. Udało się wybrać na kilka nieplanowanych rowerowych wycieczek i parę razy poopalać się nad Wisłą - jesienne słońce może być zdumiewająco ostre.<br />
Z innych rozkoszy w Muzeum Narodowym można oglądać wspaniałą jubileuszową wystawę prac Olgi Boznańskiej (<a href="http://www.muzeum.krakow.pl/News.107.0.html?tx_ttnews%5Btt_news%5D=6474" target="_blank">klik!</a>). Jej malarstwo ma w sobie coś jesiennego i bardzo kobiecego (sic!) - nie narzuca się, po prostu jest i jest doskonałe. Duży plus dla Muzeum za odpowiednie zorganizowanie przestrzeni - są to obrazy, na które trzeba patrzyć z daleka, jest również gdzie przysiąść.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJrYgr8r7Hf9VqWrWLPNmzltGTS-HV2O4JSQSgLfAAX3TqzN-cYG_DjPKalrrbbr4rqO-YiWIgSWp1me7hPrVkuFl8zamF8DK8a4lnj0rlyMbpnzsQHETOu1PGgkm6m6r3h4VRkKdL/s1600/IMG_0447.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJrYgr8r7Hf9VqWrWLPNmzltGTS-HV2O4JSQSgLfAAX3TqzN-cYG_DjPKalrrbbr4rqO-YiWIgSWp1me7hPrVkuFl8zamF8DK8a4lnj0rlyMbpnzsQHETOu1PGgkm6m6r3h4VRkKdL/s1600/IMG_0447.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jesień to u nas w domu czas jabłek, orzechów i grzybów. Dziś będzie na słodko o tych pierwszych.<br />
Pieczone jabłka to mój ulubiony jesienny deser. Mają w sobie najlepsze cechy tej pory roku: ciepło i słodycz, kojarzą się z chwilą, kiedy można zawinąć się w kocyk z kubkiem herbaty, książką i właśnie czymś słodkim. Miód wydobywa i uwydatnia smak owoców, a upieczone migdały stanowią chrupki kontrapunkt. Cóż więcej można chcieć od jesieni?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjplvc7Fja8bggSfvEknPghFBIqKIx7166tqIDCqwrLr26qXqB3xXhzzrhTTr0vvd2PIeNm6WjfPTTJR_8EySVkJ4Qz7QzITieAFkXEdL5q-VRNhTyJui1gFAY8sMGnU3uEjBhDGwcd/s1600/IMG_1106.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjplvc7Fja8bggSfvEknPghFBIqKIx7166tqIDCqwrLr26qXqB3xXhzzrhTTr0vvd2PIeNm6WjfPTTJR_8EySVkJ4Qz7QzITieAFkXEdL5q-VRNhTyJui1gFAY8sMGnU3uEjBhDGwcd/s1600/IMG_1106.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Pieczone jabłka z miodem i migdałami</b><br />
<br />
2 dowolne duże jabłka (u mnie Rubin)<br />
2 łyżeczki masła<br />
2 łyżeczki ulubionego miodu<br />
garść migdałów/ orzechów włoskich lub laskowych<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKqzTWins3WWHoB3SqxrQ5H_ZSnAWOD943YWwD8PyEEk_Pyc3lbKT5Ee1Vs5oDjaMFTrqmWd6n3eTDyI3aYP1OLYvOYkbmcPouo4dlW0FMEMskezmUuxWkvxE2VoD6hphM3ouhgSUv/s1600/IMG_1107.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKqzTWins3WWHoB3SqxrQ5H_ZSnAWOD943YWwD8PyEEk_Pyc3lbKT5Ee1Vs5oDjaMFTrqmWd6n3eTDyI3aYP1OLYvOYkbmcPouo4dlW0FMEMskezmUuxWkvxE2VoD6hphM3ouhgSUv/s1600/IMG_1107.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Piekarnik nagrzać do 180 st. C.<br />
<br />
Jabłka umyć i wydrążyć tak, by nie zrobić dziury na wylot a jedynie usunąć gniazdo nasienne. Migdały/orzech posiekać nożem. Jabłka napełniamy w następującej kolejności: masło, migdały/orzech, miód i na wierzch jeszcze raz migdały/orzechy. Tak przygotowane jabłka wkładamy do naczynia żaroodpornego, na dno którego wlewamy odrobinę wody. Pieczemy ok. 30-40 minut. Podajemy ze śmietaną lub jogurtem. Smacznego!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-76517775923277675542014-10-17T18:04:00.003+02:002014-10-17T18:04:36.801+02:00Słodko-gorzko. Babeczki podwójnie czekoladowePrzyszedł deszcz, ale wcale nie zrobiło się zimno - taka jesień to mi się podoba! Mnie za to naszła ochota na czekoladę. Ciemną, aksamitną, gęstą, słodko-gorzką w smaku. Zwyczajowo upiekłam więc babeczki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlBOww1IuNNKp-Pn0H8RReIRzP1McIzYBqmRRwUtdUWnbNPD50holuZhyphenhyphenRcwr8SKNZzhcoL_0bSV2ds7-ScTwO8ZyqhhjuwN6TZo3KKr5k15EMdkTJBthyphenhyphenGxuDtqreGtm7yr00BXxY/s1600/IMG_0982.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlBOww1IuNNKp-Pn0H8RReIRzP1McIzYBqmRRwUtdUWnbNPD50holuZhyphenhyphenRcwr8SKNZzhcoL_0bSV2ds7-ScTwO8ZyqhhjuwN6TZo3KKr5k15EMdkTJBthyphenhyphenGxuDtqreGtm7yr00BXxY/s1600/IMG_0982.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jestem z nich wyjątkowo dumna, bo zrobiłam je zupełnie na oko, a wyszły nadzwyczaj dobrze. W przeciwieństwie do babeczek, jakie zwykle piekę, te są ciężkie i sycące - jedna na raz zdecydowanie wystarczy. O to z resztą chodziło - typowy jesienny, krzepiący wypiek. Zapraszam!<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyCuHzFzazBd1AQgkGkDrVONZmhx2hzElwkL6ABDxJypEITiE758S9S3zTrS53xFi1zkwaZ45jhiD3Qp5lUy2asSgfswrAvqF6RRxp4aCu9vnWH2i5oQiejG1GQMkuEcRqAy632a5K/s1600/IMG_0972-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyCuHzFzazBd1AQgkGkDrVONZmhx2hzElwkL6ABDxJypEITiE758S9S3zTrS53xFi1zkwaZ45jhiD3Qp5lUy2asSgfswrAvqF6RRxp4aCu9vnWH2i5oQiejG1GQMkuEcRqAy632a5K/s1600/IMG_0972-2.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b>Babeczki podwójnie czekoladowe</b><br />
<br />
(12 babeczek)<br />
<br />
1 tabliczka gorzkiej czekolady<br />
1 tabliczka mlecznej czekolady<br />
2 łyżki cukru (ewentualnie)<br />
100 g masła<br />
3 duże jajka lub 4 mniejsze<br />
120 g mąki<br />
łyżeczka proszku do pieczenia<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSThnUembTtfURYO9xdHpPWVp0GG8H0P7JpYYt-z80yggFtvOedSwkV1Xp8m1ZazOerrQLkrQISRcQSL2VYx7gvBpmTTiVDoDyF5fG1fQt-5eCYs928xGkr8P3IipIvHhjXsL-v7oh/s1600/IMG_0976.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSThnUembTtfURYO9xdHpPWVp0GG8H0P7JpYYt-z80yggFtvOedSwkV1Xp8m1ZazOerrQLkrQISRcQSL2VYx7gvBpmTTiVDoDyF5fG1fQt-5eCYs928xGkr8P3IipIvHhjXsL-v7oh/s1600/IMG_0976.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Piekarnik nagrzać do 180 st. C, przygotować 12-dołkową blachę do muffinek (wyłożyć papilotkami lub delikatnie natłuścić). Obie czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej (czyli w misce umieszczonej nad garnkiem z gotującą się wodą), a następnie przestudzić. Bardzo ważne, aby masa była chłodna, inaczej jajka się zetną i katastrofa gotowa ;) Dodajemy miękkie masło i ubijamy mikserem. Następnie dodajemy jajka, po jednym. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i szybko łączymy z masą czekoladową - jedynie do połączenia się składników. Gotowe ciasto przelewamy do foremek i pieczemy w piekarniku przez ok. 20 minut. Smacznego!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-72810207482393486712014-10-14T20:47:00.000+02:002014-10-14T20:47:00.487+02:00"Nie wiem, co zrobić na obiad" - moja ulubiona pseudo-chińszczyznaLubię jeść i lubię gotować, ale często dopada ten przygnębiający nastrój pod tytułem: "nie wiem, co dziś zrobić na obiad". Dobrze mieć wtedy w zanadrzu kilka dań, które są proste w przygotowaniu, zawsze się sprawdzają i wszyscy je lubią.<br />
<div>
Nie jest żadnym odkryciem, że w sytuacjach kryzysowych najlepiej sprawdzają się różne makarony. Dziś zapraszam na moją wersję "chińszczyzny", która oczywiście ze smakami Państwa Środka ma niewiele wspólnego i jest moją bardzo swobodną interpretacją.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgedlyXor3GCkdg9vRFrIxW8-Ernckb2lvxX004vF8sM8Wsnb9jy3v0Ks2NFaHh_NQ2x6AbeG3rOMvnvin8ERv5hM-2Yb-UYQgI5sFhO8PUjmN3WxQDA81SKQbt8iHrUKkWFPE7FPlh/s1600/IMG_7375.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgedlyXor3GCkdg9vRFrIxW8-Ernckb2lvxX004vF8sM8Wsnb9jy3v0Ks2NFaHh_NQ2x6AbeG3rOMvnvin8ERv5hM-2Yb-UYQgI5sFhO8PUjmN3WxQDA81SKQbt8iHrUKkWFPE7FPlh/s1600/IMG_7375.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div>
Skład tego dania bardzo zmienia w zależności od tego, co mam w domu. Podstawą jest makaron + warzywa + ciemny sos sojowy. Idealny makaron do tego dania to gryczana soba, ale jeśli akurat o 1 w nocy nie mam go w szafce, zwykłe spagetti sprawdza się idealnie. Dobór warzyw również jest dowolny: poniżej podaję wersję "na bogato", ale czasami w środku nocy jest to u mnie tylko cebula i fasolka szparagowa z mrożonki, a i tak jest super ;) Najistotniejsze jest, aby każdy rodzaj warzyw został usmażony osobno, dzięki wszystko jest takie, jak być powinno, nic nie jest za twarde, ani przypalone i może złożyć się na bardzo smaczną kompozycję. Całość fajnie jest posypać uprażonym na suchej patelni słonecznikiem, który doda daniu dodatkową chrupką teksturę - mniam! Zapraszam i zachęcam do eksperymentów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcSdEafOwBl87XdjCYt2t6EEr9vE93oboZqj07BpT_60g8pSofpxF6pACpY6lCUL1i0HxyP8hsMMNWII1qht8ztpDSaRpl_LINHVdunApmvvxPYjYoa99WFLjZKaTMLw4Bs0y9-Jcb/s1600/IMG_7370.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcSdEafOwBl87XdjCYt2t6EEr9vE93oboZqj07BpT_60g8pSofpxF6pACpY6lCUL1i0HxyP8hsMMNWII1qht8ztpDSaRpl_LINHVdunApmvvxPYjYoa99WFLjZKaTMLw4Bs0y9-Jcb/s1600/IMG_7370.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>"Chińszczyzna"</b><br />
<br />
1 op. makaronu soba lub spagetti - ugotowane wg przepisu na opakowaniu<br />
<br />
1 duża marchew<br />
1 duża pietruszka<br />
1 duża cebula (np. czerwona)<br />
2 ząbki czosnku<br />
1 mała papryka lub 1/2 dużej<br />
15 dkg pieczarek<br />
1/2 pęczka szpinaku<br />
garść nasion słonecznika<br />
<br />
ciemny sos sojowy, sól, pieprz do smaku<br />
<br />
wok lub duża patelnia<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ6lRXNNMDjIJ85LJaEa8ZxGE3Ita2vqeeG5go3w7KBYab_anvNYq8Hpi8eeV4H5diIRWMUKbRcTcnc7yWh8a5kQ2pqZyGabKZt-jZrAc1iAMaUh6-MLu0bGkqCz1Uz9vlE1ZSJXyd/s1600/IMG_7374.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ6lRXNNMDjIJ85LJaEa8ZxGE3Ita2vqeeG5go3w7KBYab_anvNYq8Hpi8eeV4H5diIRWMUKbRcTcnc7yWh8a5kQ2pqZyGabKZt-jZrAc1iAMaUh6-MLu0bGkqCz1Uz9vlE1ZSJXyd/s1600/IMG_7374.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Kroimy warzywa: marchew i pietruszkę w słupki, cebulę w piórka, czosnek i paprykę w paski lub kostkę, pieczarki w plasterki, szpinakowi odrywamy ogonki. Każdy rodzaj warzyw smażymy osobno w dużym woku aż do uzyskania pożądanej tekstury/miękkości i przekładamy do dużej miski. W międzyczasie gotujemy makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Na suchej patelni prażymy na złoto garść słonecznika (góra 5 min.). Kiedy warzywa, makaron i słonecznik są już gotowe, na spód woka wlewamy ciemny sos sojowy (ilość wg. uznania i preferencji smakowych, ja wlewam dość sporo i już później nie doprawiam, należy pamiętać, że makaron nawet zahartowany, wchłonie sporo sosu) i podgrzewam na wolnym ogniu. Następnie wrzucam gotowy makaron i łączę go z sosem, a następnie dodaję podsmażone warzywa i dokładnie mieszam, ewentualnie trzymam na ogniu kilka minut, aby danie było odpowiednio ciepłe. Nakładam na talerze i posypuję uprażonym słonecznikiem. Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-76265635766408544222014-06-17T11:19:00.000+02:002014-06-17T11:19:21.681+02:00Letnie małe co nieco: czereśnie i morele<div style="text-align: justify;">
Własnie zaczyna się najpiękniejsza pora roku, również kulinarnie!</div>
<div style="text-align: justify;">
Owoce i warzywa są tak piękne i różnokolorowe, że z powodzeniem mogą konkurować z kwiatami. Uwielbiam chodzić na targ, które wygląda niczym róg obfitości: wszystko jest tak apetyczne i zachęcające! Ba! mogę nawet jeść ziemniaki, których zazwyczaj nie lubię. Gdyby tak lato zechciało trwać w tym kraju miesiąc lub dwa dłużej, życie byłoby zupełnie inne. Nie ma co narzekać, trzeba korzystać i łapać każdy dzień lata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqcVrGmphIDxSF2bCPblQydH8nWU6aWQ0F9bpDbL9gM9iJApvTTnqBj4PpV3PlanZnvUABFUlbsxyuOkx7eJ_jZIJbcNEo41NjDsQWT6uww5qmJhKhl9gbUcWKdgvurtmapfuayW6B/s1600/IMG_9879.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqcVrGmphIDxSF2bCPblQydH8nWU6aWQ0F9bpDbL9gM9iJApvTTnqBj4PpV3PlanZnvUABFUlbsxyuOkx7eJ_jZIJbcNEo41NjDsQWT6uww5qmJhKhl9gbUcWKdgvurtmapfuayW6B/s1600/IMG_9879.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Owoce pod kruszonką to szybki, prosty i efektowny pomysł, który zawsze się sprawdza. Przepis jest dobrze znany, zawsze jednak można spróbować jakiegoś nowego połączenia owocowego i eureka!</div>
<div style="text-align: justify;">
W zeszłym roku byłam wielką miłośniczką kombinacji brzoskwinia + czarna porzeczka, w tym roku odkryłam czereśnię + morelę. A jakie Wy macie pomysły?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg07vAqP-M4ZK-pJ_jXirx_bWkwrcWssKc_e8fS4StmCpB3_sy_0YRfkOYkNY7aNRFG-c0_ouM7hQqKZYO9FI1ZNY4e_lNXlf7JbJvp2ohl3FtMVLD0Ql6CX5WTUOv-A5vPHjzwN-fN/s1600/IMG_9880.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg07vAqP-M4ZK-pJ_jXirx_bWkwrcWssKc_e8fS4StmCpB3_sy_0YRfkOYkNY7aNRFG-c0_ouM7hQqKZYO9FI1ZNY4e_lNXlf7JbJvp2ohl3FtMVLD0Ql6CX5WTUOv-A5vPHjzwN-fN/s1600/IMG_9880.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Czereśnie i morele pod kruszonką z płatkami migdałowymi</b></div>
<div style="text-align: justify;">
(dwie porcje)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kruszonka</div>
<div style="text-align: justify;">
(ja zwykle robię na oko, do czego bardzo zachęcam - w kuchni trzeba eksperymentować!)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
25 g mąki</div>
<div style="text-align: justify;">
50 g masła</div>
<div style="text-align: justify;">
40 g cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
garść płatków migdałowych</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
kilka umytych i wypestkowanych czereśni</div>
<div style="text-align: justify;">
2 umyte, wypestkowane i pokrojone morele</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYpDI4yZYPf6zasXjM8h7KD-pJiQTUwszMvjGQ5LWcF0KXKiU1dYfaTpUYk5wnk1y0-Jj6290l2qY46p2qQ5DysNkSYWJhe_E_BL6W3spuff0U4YmKkGDMpKjZEyzRsB8AU6fh0d5l/s1600/IMG_9883-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYpDI4yZYPf6zasXjM8h7KD-pJiQTUwszMvjGQ5LWcF0KXKiU1dYfaTpUYk5wnk1y0-Jj6290l2qY46p2qQ5DysNkSYWJhe_E_BL6W3spuff0U4YmKkGDMpKjZEyzRsB8AU6fh0d5l/s1600/IMG_9883-2.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. Żaroodporne foremki delikatnie natłuszczamy i wypełniamy je przygotowanymi owocami. W miseczce łączymy składniki na kruszonkę i rozcieramy palcami aż do uzyskania odpowiedniej faktury - ja lubię dość sypką. Następnie owoce posypujemy kruszonką, na którą kładziemy jeszcze płatki migdałowe. Całość pieczemy przez ok 20 minut, aż owoce puszczą sok. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg7qVLDtdL7sY5VXLcXpzTFwyTUhajCrxpT_lHTuZPU_kbnDeweb6YvbBfXoY6Y3DjfaBU4r3pfANK-PEBX0EBDxfTseIAPl_2Q_dJbZiuwqMCnilkPAHXBA1m0oApobAPdUi4VUkn/s1600/IMG_9884.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjg7qVLDtdL7sY5VXLcXpzTFwyTUhajCrxpT_lHTuZPU_kbnDeweb6YvbBfXoY6Y3DjfaBU4r3pfANK-PEBX0EBDxfTseIAPl_2Q_dJbZiuwqMCnilkPAHXBA1m0oApobAPdUi4VUkn/s1600/IMG_9884.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-80362536799324455652014-05-13T22:03:00.000+02:002014-05-13T22:03:18.721+02:00Trochę o wsi i kurach. Migdałowo-gruszkowe clafoutis<div style="text-align: justify;">
Pora się trochę wytłumaczyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnie pół roku spędziłam na Warmii, a dokładniej w środku warmińskiego lasu. Od dawna myślałam o porzuceniu miasta i przeniesieniu się na wieś, więc kiedy dodatkowo znalazłam pracę w jednym z ośrodków wypoczynkowych, byłam w siódmym niebie! Okolica po prostu piękna! Lasy, łąki, łagodnie falujące wzgórza, jeziora. Podczas zimowo-wiosennych spacerów spotykałam sarny, dziki i zające, słyszałam łosia. Czego można chcieć więcej? Cudowne miejsce do życia, a tym bardziej na wakacje. Żałuję tylko, że wyjechałam stamtąd zanim wiosna rozgościła się na dobre i nie zobaczyłam kwitnącego morelowego sadu. Ale wrócę tam na chwilę latem i odwiedzę wszystkie upatrzone wcześniej poziomkowe polanki, a jest ich masa!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEittcZrb0ATZG6PJtu2MbWY4guf-iSdrizzo4yT7ZDtxZ7oMC1u6u3VUjQZfcjiGfDlA6qObuc11Y20_m_Ju9Qd581ViwQwy1qLVW6kbFAxmEpkwJ96GHMU_0WHfXnJZqfyDdjP_0fr/s1600/IMG_0375.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEittcZrb0ATZG6PJtu2MbWY4guf-iSdrizzo4yT7ZDtxZ7oMC1u6u3VUjQZfcjiGfDlA6qObuc11Y20_m_Ju9Qd581ViwQwy1qLVW6kbFAxmEpkwJ96GHMU_0WHfXnJZqfyDdjP_0fr/s1600/IMG_0375.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<span style="text-align: justify;">Moim największym problemem w tym dość idyllicznym lub chociaż bukolicznym otoczeniu był brak prawdziwej, ciepłej, domowej i przyjaznej kuchni, z której mogłabym korzystać. Od czasu do czasu mogłam ugotować coś w kuchni ośrodka, ale jest to miejsce dość ciemne i niesympatyczne, stąd też moja nieobecność na blogu. W tym momencie dochodzimy do na prawdę istotnego zagadnienia: skąd na wsi brać dobre, wiejskie jedzenie? Brzmi paradoksalnie, prawda? Ale w Krakowie mieszkam nad Starym Kleparzem i praktycznie przez cały rok mam dostęp do pysznych i zdrowych warzyw od rolnika. Ba! jeśli będę miała ochotę na marokańskie oliwki, mango lub suszoną werbenę - to również żaden problem. Co zrobić jednak, kiedy się mieszka na wsi? W wiejskim lub małomiasteczkowym sklepie świeżych, miejscowych produktów raczej się nie uświadczy. Pozostaje zatem </span><b style="text-align: justify;">1. własna hodowla</b><span style="text-align: justify;">, </span><b style="text-align: justify;">2. zaprzyjaźnienie się z sąsiadem</b><span style="text-align: justify;">,</span><span style="text-align: justify;"> </span><b style="text-align: justify;">3. kupowanie przez internet</b><span style="text-align: justify;"> w przypadku bardziej egzotycznych zachcianek. Okolica, w której przebywałam obfitowała w bardzo wyjątkowych sąsiadów: w najbliższej okolicy znajduje się największe lawendowe pole w Polsce, morelowy sad, pasieka, można też kupić cudowny ekologiczny kozi ser oraz domowe malinowo-kardamonowe konfitury - ale o tym opowiem w odrębnym poście. W obecnych bardzo ciekawych czasach do własnej hodowli nie trzeba namawiać nawet mieszczuchów: mój Tata w swoim ogródku w krakowskiej Nowej Hucie ma między innymi pomidory, truskawki oraz jeden krzak winorośli, który jest w stanie wyprodukować nawet 50 kg winogron! (o tym też planuję napisać). Dzisiaj chciałabym jednak opowiedzieć trochę o hodowli, która jest bardzo łatwa i niewymagająca, jednak dużo łatwiej jest ją prowadzić na wsi, choć i w mieście można. </span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieDRSj7d4BNw7MJxgAYuNC1Gznjdp6xtY7fgwQXy_SvckiKFFLfn1ix8hXzHqh4sdA_uOn2vwa0D9Rk7GBclG_Larpc1qfbofT9adWybRJuAyOYCRoPq-QJFvMNY9UfXkevyyeDWeP/s1600/IMG_0396.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieDRSj7d4BNw7MJxgAYuNC1Gznjdp6xtY7fgwQXy_SvckiKFFLfn1ix8hXzHqh4sdA_uOn2vwa0D9Rk7GBclG_Larpc1qfbofT9adWybRJuAyOYCRoPq-QJFvMNY9UfXkevyyeDWeP/s1600/IMG_0396.jpg" height="380" width="640" /></a></div>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
Chodzi o kury. Wbrew pozorom są to zupełnie niezwykłe stworzenia. Do pełnego szczęścia wystarcza im trochę słomy, garść ziarna, możliwość grzebania łapką w ziemi oraz okazjonalna kąpiel w piachu. Co więcej, obecność kur niezwykle pomaga w prowadzeniu ekologicznego gospodarstwa, w którym nic się nie marnuje: kury zjadają prawie wszystkie organiczne odpadki. Nie brak im przy tym osobowości: kury są bardzo ciekawskie i urządzają bardzo odważne eskapady w poszukiwaniu nowych smaków, np. do miski psa lub kota.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7ZfUUcWLJCUo4y1sBAK25JeF13Oal27PrhjlMuo8fnDmefbHiHOXDW092M5iNBkYxHfnasFQBVlSvK63PvW3L3LNTLaNz40L7nLWP2qgZA7Xp0X7x769qz0n3I8de8uojNJWurtUc/s1600/IMG_0425.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7ZfUUcWLJCUo4y1sBAK25JeF13Oal27PrhjlMuo8fnDmefbHiHOXDW092M5iNBkYxHfnasFQBVlSvK63PvW3L3LNTLaNz40L7nLWP2qgZA7Xp0X7x769qz0n3I8de8uojNJWurtUc/s1600/IMG_0425.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdrowa, zadowolona kura składa jedno jajko na 1-2 dni i jest z tego niezwykle dumna. I na prawdę ma z czego: jajka od wiejskich kur są na prawdę piękne - różnią się kształtem i kolorem (najładniejsze są te dropiate!), a niektóre mają podwójne żółtko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYhygoVC_fRcnA7D2o-828iTBNxCSB-C152dI2zmIPWLg-ZpyoHfQkTHA8d2P55x8Jbi1ippcdyXqt1WeABvpG_ZaTTN2pg_rXAaDrB3aD_m9OOKYnaPMe8SJIwA93c2GX5Ms9hSaU/s1600/IMG_4550.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYhygoVC_fRcnA7D2o-828iTBNxCSB-C152dI2zmIPWLg-ZpyoHfQkTHA8d2P55x8Jbi1ippcdyXqt1WeABvpG_ZaTTN2pg_rXAaDrB3aD_m9OOKYnaPMe8SJIwA93c2GX5Ms9hSaU/s1600/IMG_4550.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kura w naturalnych warunkach dożywa nawet kilkunastu lat. Haniebne jest postępowanie ludzi wobec tych ptaków w ostatnich czasach - wiele osób mieszkających na wsi, ba! nawet wielu wegetarian, kupuje tzw. jajka "trójki". Jest to po prostu niegodne. A ja pamiętam, jak mój Dziadek, Franciszek, karmił swoje kury kiełbasą, żeby miały coś z życia ;) Na pocieszenie dodam, że w mieście nie ma najmniejszych problemów z zakupem wiejskich jaj, do czego serdecznie zachęcam.</div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz zapraszam na przepis z wykorzystaniem wiejskich jaj i miodu prosto z pasieki. Inspiracja pochodzi ze wsi, ale francuskiej i można ją znaleźć <a href="http://mimithorisson.com/2014/02/10/napoleons-chicken/" target="_blank">tutaj</a> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ_lMA3wlUvsBTqfvwZMDmQMpM8gKFuWs8bCIslYx21NDo4bK3R69WUQiff45NHB-zfdLb7ffMD_vIC8BY93afOVL6Zu5_keDoJFa-vPJx1Xx3cmr8vCTBe6mkoeqjDcB9ZnZ4w00o/s1600/IMG_0359.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ_lMA3wlUvsBTqfvwZMDmQMpM8gKFuWs8bCIslYx21NDo4bK3R69WUQiff45NHB-zfdLb7ffMD_vIC8BY93afOVL6Zu5_keDoJFa-vPJx1Xx3cmr8vCTBe6mkoeqjDcB9ZnZ4w00o/s1600/IMG_0359.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Migdałowo-gruszkowe clafoutis</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2 małe gruszki, pokrojone w plasterki</div>
<div style="text-align: justify;">
6 łyżek masła</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka miodu</div>
<div style="text-align: justify;">
2 wiejskie jajka</div>
<div style="text-align: justify;">
60 g mąki</div>
<div style="text-align: justify;">
40 g płatków migdałowych</div>
<div style="text-align: justify;">
200 ml mleka lub mleka migdałowego</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka masła</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka cukru z wanilią</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka brązowego cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl663iXlQgvoOhL7JN-zqcpGLq0xOJ7NNupjVmPEC0wsTCsKXsUpgm0YnGDRHd_icQ7U-WID716YyWBElS7KQ9lE07UeeQPCQvvmpAFq2Y-cDM3b5J0lMRX2WUU7m38jBmaPXyGqz4/s1600/IMG_0361.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl663iXlQgvoOhL7JN-zqcpGLq0xOJ7NNupjVmPEC0wsTCsKXsUpgm0YnGDRHd_icQ7U-WID716YyWBElS7KQ9lE07UeeQPCQvvmpAFq2Y-cDM3b5J0lMRX2WUU7m38jBmaPXyGqz4/s1600/IMG_0361.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piekarnik 180 st. C.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ubić jajka z cukrem, dodać mąkę i stopniowo dolewać mleko. Delikatnie miksując, dodać miód i cukier z wanilia. Wytłuścić foremkę o średnicy 23 cm (foremka nie może mieć ruchomego dna, musi stanowić całość - inaczej płynna masa się z niej wyleje) i wlać do niej połowę masy, ułożyć na niej gruszki i posypać połową płatków migdałowych. Wierzch polać resztą masy, posypać resztą płatków migdałowych, posypać brązowym cukrem oraz kawałeczkami masła. Piec ok 30-40 minut - do zezłocenia. Smacznego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-24585588788491228492014-04-24T10:00:00.003+02:002014-04-24T10:00:55.802+02:00Obłędnie pyszna kokosowa owsianka z syropem klonowymSą takie dania, o których od początku wiadomo, że będą pyszne, bo po prostu dobrze brzmią. Tak właśnie ma się sprawa z <b>kokosową owsianką z syropem klonowym</b>. Brzmi jak poezja z ciepłych krajów i tak też smakuje! Idealna kremowa konsystencja i delikatny kokosowy smak, przełamany "paloną" nutą syropu klonowego - mniam! Po takim początku, dzień nie może być zły. Nie zwlekając dłużej, zapraszam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeIotdrVEzsX82lOJBdpktfaFAF0RPlNTi7cLBSiL4KBIJc2XE3Ro3f3loEp6pBz-yJtV2Qx4VSRdyWt8SJ4YG2lirunXj8uGvajYm0EPvQ2iPo1e6jaWIXBA6OPpU7MdZL5sC2I80/s1600/IMG_0966.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeIotdrVEzsX82lOJBdpktfaFAF0RPlNTi7cLBSiL4KBIJc2XE3Ro3f3loEp6pBz-yJtV2Qx4VSRdyWt8SJ4YG2lirunXj8uGvajYm0EPvQ2iPo1e6jaWIXBA6OPpU7MdZL5sC2I80/s1600/IMG_0966.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Kokosowa owsianka z syropem klonowym</b><br />
<br />
0,5 szklanki błyskawicznych płatków owsianych<br />
1 szklanka wody<br />
0,5 szklanki mleczka kokosowego<br />
1 łyżka masła lub oleju kokosowego<br />
2 łyżki syropu klonowego lub do smaku<br />
płatki kokosowe do posypania<br />
<br />
Do rondelka wlewamy wodę i mleko kokosowe, dosypujemy płatki owsiane. Zagotowujemy na wolnym ogniu i mieszając, gotujemy do uzyskania pożądanej konsystencji. Gorącą owsiankę przekładamy do ulubionej miseczki, polewamy syropem klonowym, posypujemy płatkami kokosowymi i cieszymy się życiem. Smacznego!<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-9957980496024049652014-02-12T13:18:00.000+01:002014-02-12T13:24:06.802+01:00Pierwszy powiew wiosny - cytrynowe risotto z pietruszkąNa tarasie stopniał śnieg, spod traw wychynęły młode pędy tymianku, powiał ciepły wiosenny wiatr. W sobotę robiliśmy prawdziwe wiosenne porządki : wymietliśmy zimę ze wszystkich kątów - aż chce się żyć!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd9qGfoECQ4eDegrpGk9UZKM3fENYSeggt0njqwqDCapmhucbCY0qSYs-TZqT_VVsqahEeLThCeSDxYxQ6EBVlMx7LKav4YLFaq6SG5O1I6NoDhKiOpwXCF_-b63sWTEtDf-1wAt5G/s1600/IMG_0103.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd9qGfoECQ4eDegrpGk9UZKM3fENYSeggt0njqwqDCapmhucbCY0qSYs-TZqT_VVsqahEeLThCeSDxYxQ6EBVlMx7LKav4YLFaq6SG5O1I6NoDhKiOpwXCF_-b63sWTEtDf-1wAt5G/s1600/IMG_0103.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
Ze zdumieniem uświadamiam sobie, że dopiero połowa lutego i modlę się, żeby zima nie zechciała wrócić.<br />
Na pierwszy wiosenny obiad na tarasie wybrałam sycące, ale jednocześnie lekkie i bardzo świeże cytrynowe risotto z pietruszką i świeżo zmielonym kolorowym pieprzem. Połączenie skórki cytrynowej, natki pietruszki i pieprzu jest niezwykle wyraziste, cytrusowe i mocne! W sam raz na powitanie wiosny - zapraszam serdecznie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvmPmu_KVP8Aq3D2RvDWC_MIQmHVBHPbdmnZxtreGz0siOBtbV5z3NoQDoPw_atYttDjmrmdYGjDhNaRxOOK77vDvWPc-J950jTVMcEtW_zZv8uNY6Bq1h8fREwAdEEP1Kt6RNWnhH/s1600/IMG_0105.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvmPmu_KVP8Aq3D2RvDWC_MIQmHVBHPbdmnZxtreGz0siOBtbV5z3NoQDoPw_atYttDjmrmdYGjDhNaRxOOK77vDvWPc-J950jTVMcEtW_zZv8uNY6Bq1h8fREwAdEEP1Kt6RNWnhH/s1600/IMG_0105.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Risotto cytrynowe z pietruszką i świeżo zmielonym pieprzem</b><br />
(dla 4 osób)<br />
<br />
2 szklanki ryżu<br />
około litra wywaru warzywnego<br />
50 g masła, olej do smażenia<br />
sok z połowy cytryny<br />
skórka otarta z 2 cytryn<br />
natka pietruszki<br />
sól, świeżo zmielony kolorowy pieprz<br />
do podania starty dziugas<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyHsWwGfMiSaW_NyIcQIx95WVUe7tpeNqsbORXXakGp-UtviimUvWReR2l5JWU7QDewl63skWkjEkN_OmM-cTPQ-ZCZWJkbbiLaqiFO4qskhTIJFwq9Sqo_Zsx0ERwRt0Fyg_LNeBm/s1600/IMG_0112.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyHsWwGfMiSaW_NyIcQIx95WVUe7tpeNqsbORXXakGp-UtviimUvWReR2l5JWU7QDewl63skWkjEkN_OmM-cTPQ-ZCZWJkbbiLaqiFO4qskhTIJFwq9Sqo_Zsx0ERwRt0Fyg_LNeBm/s1600/IMG_0112.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Na patelni rozgrzewamy masło z dodatkiem oleju: wsypujemy ryż i dokładnie obtaczamy go w tłuszczu. Następnie dolewamy wywar: po jednej chochelce, czekamy aż płyn zostanie wchłonięty przez ryż i dopiero wtedy dolewamy następną. Do ok. 15 minutach ryż powinien być gotowy. Przekładamy go do miski i doprawiamy solą, świeżo zmielonym lub utłuczonym w moździerzu pieprzem (nie żałować) oraz sokiem s połowy cytryny. Do osobnej miseczki wsypujemy poszatkowaną natkę pietruszki oraz skórkę startą z dwóch cytryn. Gotowy ryż nakładamy do miseczek, posypujemy szczodrze cytrynowo-pietruszkową mieszanką. Jeśli chcemy sobie dogodzić, możemy zetrzeć trochę dziugasa lub innego dobrego, twardego sera - i gotowe. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgktZnMLdykvjXmE_GWGmXdqaIftyShUvsMlNqxMR6uB0tA0giaaBc6R3adR9-6tccD0jNrinjEOzIDKTTFNQzkxKtyXI0HSpc4HfUfk_1dItIoScOKEI2e-zplDxw7KAfUmxxOty37/s1600/IMG_0109.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgktZnMLdykvjXmE_GWGmXdqaIftyShUvsMlNqxMR6uB0tA0giaaBc6R3adR9-6tccD0jNrinjEOzIDKTTFNQzkxKtyXI0HSpc4HfUfk_1dItIoScOKEI2e-zplDxw7KAfUmxxOty37/s1600/IMG_0109.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-32009633446184025592014-02-07T20:17:00.000+01:002014-11-09T19:15:34.861+01:00Anyżowe biscotti - z pistacjami i bez<div style="text-align: justify;">
Biscotti to bez dwóch zdań ulubione ciasteczka w naszym domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw były kupne - kupowane w Almie za ciężkie pieniądze jako rarytas.</div>
<div style="text-align: justify;">
Później Siostra mojego chłopaka zrobiła takie na święta i to był strzał w dziesiątkę! Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że wszystko, co domowe jest znacznie lepsze od kupnego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuafaXDybUDbqcQ0_FTW4_VTLBSkmiRLxvaozpVrC0vmHikYO7najgytFDeglju7esFUWNG6Dlpowph7sto7iB8k5eAe82nPin-2lp_zyhwmWaAnEQ3s-_sdkeTku_RR9h9C-nXPeg/s1600/IMG_0091.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuafaXDybUDbqcQ0_FTW4_VTLBSkmiRLxvaozpVrC0vmHikYO7najgytFDeglju7esFUWNG6Dlpowph7sto7iB8k5eAe82nPin-2lp_zyhwmWaAnEQ3s-_sdkeTku_RR9h9C-nXPeg/s1600/IMG_0091.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Słowo "biscotti" oznacza z włoskiego "dwukrotnie pieczone". Słodka masa jest najpierw pieczona w postaci wałka. Dopiero po przestygnięciu kroi się go na ciasteczka o charakterystycznym kształcie, które ponownie lądują w piekarniku. Poza tym przepis jest prosty, łatwy i przyjemny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Klasyczne włoskie biscotti są z migdałami, ale jak już mówiłam: jestem w środku lasu i akurat migdałów nie miałam, więc użyłam pistacji, do tego solonych - ale i tak było smaczne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sekret biscotti kryje się w dużej mierze w dodatku mąki kukurydzianej - dzięki niej są na prawdę kruche i złociste - oraz w anyżowym posmaku. Osobiście za anyżem nie przepadam i kiedyś pominęłam go w przepisie i wtedy okazało się, że jednak anyż jest sine qua non biscotti.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam i biegnę robić następną porcję!</div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. Najlepiej smakują z kawą - w moim przypadku zbożową!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC-YithFSOrpM8tyThPr3CIl-yID6So1N1wzrTMqErnhHtdmox2Lk5jx0lbZ19dac5wlTHf_5YSSHF43G_QQ7WFnuFTKlJr-yteZTs4Uf3Q7_9Z-pWVbXly_2-BjjLDIQGGbgMXbDg/s1600/IMG_0082.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC-YithFSOrpM8tyThPr3CIl-yID6So1N1wzrTMqErnhHtdmox2Lk5jx0lbZ19dac5wlTHf_5YSSHF43G_QQ7WFnuFTKlJr-yteZTs4Uf3Q7_9Z-pWVbXly_2-BjjLDIQGGbgMXbDg/s1600/IMG_0082.jpg" height="434" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Anyżowe biscotti z pistacjami i bez</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
180 g mąki</div>
<div style="text-align: justify;">
50 g mąki kukurydzianej</div>
<div style="text-align: justify;">
120 g cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
100 g masła</div>
<div style="text-align: justify;">
2 jajka</div>
<div style="text-align: justify;">
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia</div>
<div style="text-align: justify;">
szczypta soli</div>
<div style="text-align: justify;">
ziarenka z jednej anyżowej gwiazdki - roztarte w moździerzu</div>
<div style="text-align: justify;">
1/2 szklanki pistacji - mogą być solone - jest wtedy ciekawiej</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFvdAUqTwRDvoIRhgB6cFsLhQ0hazK3E2zY4jNmTJDoq-KO3Vh1VpD0XcjMJKqEcMY0PiV5Do13NGIwdI5HYB3c99ESdF_W2WL7O1h1Yfan_nMdjLqwya9EROAv4eF9tARcVK3fk7D/s1600/IMG_0090.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFvdAUqTwRDvoIRhgB6cFsLhQ0hazK3E2zY4jNmTJDoq-KO3Vh1VpD0XcjMJKqEcMY0PiV5Do13NGIwdI5HYB3c99ESdF_W2WL7O1h1Yfan_nMdjLqwya9EROAv4eF9tARcVK3fk7D/s1600/IMG_0090.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niezbyt długo ucieramy masło z cukrem - mają się tylko połączyć. Dodajemy jajka i ponownie niezbyt długo ucieramy. Dodajemy mąkę, mąkę kukurydzianą, proszek do pieczenia, szczyptę soli, anyż. Ucieramy aż do połączenia się składników. Ciasto dzielimy na dwie części, do jednej dosypujemy pistacje i szybko zagniatamy. Z obu mas formujemy wałeczki i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 160 st. C. Pieczemy do momentu, aż brzegi ciasta się zazłocą - 15 -20 min. następnie wyjmujemy z piekarnika i studzimy na desce. Kiedy ciasto przestygnie (jakieś 15 min.), kroimy je na niezbyt grube kromeczki - jeśli ciasto będzie za ciepłe, ciasteczka będą się rozpadać. Układamy na blasze i ponownie wkładamy do piekarnika na kolejne 15-20 min. - podczas pieczenia można obrócić ciasteczka, żeby były równomiernie złote. Smacznego! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-49613318870349763872014-01-29T11:19:00.000+01:002014-01-29T11:19:58.069+01:00Zimowe śniadanie: owsianka z brązowym cukrem, śmietanką i bananamiNajprostszym sposobem, żeby ogrzać się w mroźny, śnieżny, warmiński poranek jest owsianka. Ta idealna, wg przepisu Nigela Slatera, jest gęsta, kremowa i słodka. Angielski smakosz proponuje podawać ją z kwaskowatym dżemem z czarnej porzeczki, ale ja zwykle skłaniam się ku bezkompromisowo słodkiej wersji. Swoją owsiankę posypuję grubą warstwą brązowego cukru - uwielbiam patrzeć jak się rozpływa i zamienia w płynne, słodkie, przesycone słońcem złoto. Całość wieńczy kilka kropel słodkiej śmietanki i cienko pokrojony banan. W sam raz, żeby zacząć dzień z odpowiednią ilością ciepła i światła i żeby się nasycić. Zapraszam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfN1RkEIL2mNdrQA4hpbzNMvRfPVFgZ8OTLgAiRaFniS1Lz3zE7sHbZwtnzzRQJeVkTMZml4urXAeAMUAfNqc-sI-8aejCKh89V-taWDMBOFhc6Tv7ZBzs1QfChUFO1rj6hs3cdMHX/s1600/IMG_6380.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfN1RkEIL2mNdrQA4hpbzNMvRfPVFgZ8OTLgAiRaFniS1Lz3zE7sHbZwtnzzRQJeVkTMZml4urXAeAMUAfNqc-sI-8aejCKh89V-taWDMBOFhc6Tv7ZBzs1QfChUFO1rj6hs3cdMHX/s1600/IMG_6380.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Owsianka z brązowym cukrem, śmietanką i banana</b>mi<br />
(dwie porcje)<br />
<br />
1 szklanka wody<br />
1/2 szklanki płatków owsianych (mogą być błyskawiczne)<br />
brązowy cukier<br />
śmietanka 30%<br />
1 banan<br />
<br />
Do rondelka wlać wodę i wsypać płatki - podgrzewać na umiarkowanym ogniu, mieszając od czasu do czasu. Kiedy owsianka się zagotuje, mieszać intensywnie i gotować przez przynajmniej 5 minut lub do uzyskania pożądanej gęstości. Ja lubię bardzo gęstą owsiankę, która spokojnie klasyfikuje się, jako ciało stałe. Gotową owsiankę nalać do ulubionej miseczki, posypać grubo brązowym cukrem, dolać 2 łyżeczki słodkiej śmietanki (czynność można, a nawet trzeba powtarzać, w trakcie jedzenia), udekorować pokrojonym w kawałki bananem i gotowe! Smacznego - ten dzień będzie wspaniały!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-19058043016504705022014-01-27T19:36:00.000+01:002014-01-27T19:36:48.526+01:00Rozpustna zimowa tarta z jabłkami, suszonymi morelami, daktylami i mandarynkową nutąNie lubię zimy.<div>
A właściwie nie lubię zimna.</div>
<div>
Kiedy byłam dzieckiem, nie dość, że nie lubiłam zimy, to nie dało się mnie wyciągnąć z domu. Po prostu - zawsze ślęczałam nad książką.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijQreJf3g1ikoQeeUsA0KuwHIFVgts-HWWxnIka5u0HD9ITHuWxWg1G3FX458a30MhjOKP-lRP4S1tnRhEA95Lxj7-RqZouHdxo1AUvjZkAGkDlamOHCVW1HZKmr8VZGuRMSIVtecE/s1600/IMG_0044.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijQreJf3g1ikoQeeUsA0KuwHIFVgts-HWWxnIka5u0HD9ITHuWxWg1G3FX458a30MhjOKP-lRP4S1tnRhEA95Lxj7-RqZouHdxo1AUvjZkAGkDlamOHCVW1HZKmr8VZGuRMSIVtecE/s1600/IMG_0044.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
</div>
<div>
Dzięki temu, że w tym roku uczestniczyłam w feriach dla dzieci, miałam szansę nadrobić zaległości.</div>
<div>
"Nasze" dzieci też nie zawsze chciały wychodzić na sanki - czytały książki, grały w gry, ale kiedy już wszyscy wyszliśmy, było po prostu super! Zjeżdżaliśmy z górki na "listkach" i "miednicach" - pojedynczo i parami, przewracaliśmy się, tarzaliśmy się w śniegu i to często ja mówiłam "zjedźmy jeszcze raz, jeszcze jeden, ostatni raz"! A kiedy wracaliśmy do domu z niesamowitymi rumieńcami na twarzach, pomagałam zdejmować mokre kurtki, rękawiczki i szaliki, a potem przygotowywałam niezliczone kubki gorącego kakao dla dzieci i karmelowej kawy zbożowej dla siebie.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlphYFgHnP82jUCH1dRc0dW2wNZuGiQMT8vbOb8aBLDWuTd2doLNE-JK0izeKXU_BM-vto4qunPkKbgKJTMAZ_eKcXB1BCwNvIu9Te22QWTsigUDwVQsMY_U2eM5WLmL497lbQ3iDY/s1600/IMG_4337.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlphYFgHnP82jUCH1dRc0dW2wNZuGiQMT8vbOb8aBLDWuTd2doLNE-JK0izeKXU_BM-vto4qunPkKbgKJTMAZ_eKcXB1BCwNvIu9Te22QWTsigUDwVQsMY_U2eM5WLmL497lbQ3iDY/s1600/IMG_4337.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
A do tego, jak wiadomo najlepsza jest szarlotka! Poniżej moja zimowa wariacja na stary, dobry temat: kruche ciasto, jabłka i krem. Zrobiłam ją tak po prostu, zupełnie na oko, z tego, co miałam pod ręką - to była czysta radość pieczenia! A efekt: ciasto zniknęło zanim foremka zdążyła ostygnąć! Zapraszam</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhATzwpF6xBCddEId5cvRh8_R85l_WUIkrYz84enQagPIa2432SkGJFfPzjXi7wAf45lZUbLeShYhgEUh0vWcFVvHAWQQJ2_oejzYyFbzjJa1oTmrAi6_pfXHt5MPAknwA4QTb3SE8C/s1600/IMG_9773.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhATzwpF6xBCddEId5cvRh8_R85l_WUIkrYz84enQagPIa2432SkGJFfPzjXi7wAf45lZUbLeShYhgEUh0vWcFVvHAWQQJ2_oejzYyFbzjJa1oTmrAi6_pfXHt5MPAknwA4QTb3SE8C/s1600/IMG_9773.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Rozpustna tarta zimowa</b></div>
<div>
(na małą lub średnią foremkę)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
spód:</div>
<div>
szklanka mąki</div>
<div>
3/4 kostki masła</div>
<div>
2-3 łyżki cukru</div>
<div>
2-3 łyżki zimnej wody</div>
<div>
skórka otarta z jednej mandarynki</div>
<div>
<br /></div>
<div>
farsz:</div>
<div>
4-5 małych jabłek (np. Eliza)</div>
<div>
garść suszonych moreli</div>
<div>
6 daktyli </div>
<div>
szczypta cynamonu</div>
<div>
odrobina wody</div>
<div>
<br /></div>
<div>
krem:</div>
<div>
bardzo małe jajko</div>
<div>
pół małego opakowania opakowania śmietany</div>
<div>
sok wyciśnięty z jednej mandarynki</div>
<div>
2-3 łyżki cukru</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCzfsTIyjQ7BM-n0W4kZVu_3-fhodXWPiP5S5RMHcSn85iVbo3TnxW_NMog71qw2VdxSqaebHKkweKHrTmDY8wT4eknHgdMPSNxFcq0sFYVgkbxhcANWsH0jBioXWkmu10eFr2xQm9/s1600/IMG_0043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCzfsTIyjQ7BM-n0W4kZVu_3-fhodXWPiP5S5RMHcSn85iVbo3TnxW_NMog71qw2VdxSqaebHKkweKHrTmDY8wT4eknHgdMPSNxFcq0sFYVgkbxhcANWsH0jBioXWkmu10eFr2xQm9/s1600/IMG_0043.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z podanych składników zagnieść ciasto na spód, uformować kulę i włożyć do lodówki na 30 minut.</div>
<div>
Jabłka obrać i wraz z morelami i daktylami pokroić na mniejsze kawałki. Następnie włożyć do rondelka, dolać odrobinę wody, dodać szczyptę cynamonu ewentualnie trochę cukru lub miodu do smaku. Gotować małą chwilkę - tak jedynie, aby jabłka odrobinę zmiękły, a wszystkie smaki i zapachy przeniknęły się wzajemnie. </div>
<div>
Piekarnik nagrzać do 210 st.C. Foremkę do tarty wylepić ciastem - piec, aż brzegi się zezłocą, ok.15 minut.</div>
<div>
Przygotować krem czyli połączyć wszystkie podane składniki i lekko ubić.</div>
<div>
Na podpieczony spód wyłożyć owoce i zalać niezbyt dużą ilością kremu. Piec ok 25-30 minut. Smacznego!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-31463793873193591022014-01-12T18:46:00.000+01:002014-01-12T18:46:48.742+01:00Rozgrzewający napój malinowo-limonkowy z dzikim tymiankiem. I niesamowity spacerOd dwóch miesięcy mieszkam i pracuję na wsi, a dokładniej w środku lasu.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM7ytksstVMjgx4mf_sMRkkQ97ZKZ6Jfa5R1MSTpWwjpivhLUSF-4NybgWTaTD6luGRwZern3zwL6YnRYpG95CXzNW88aBUdYyGBiVlf-HiZtBVWezvXZWHi6fWm3dH5P_zgtJ3C6E/s1600/IMG_9985.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM7ytksstVMjgx4mf_sMRkkQ97ZKZ6Jfa5R1MSTpWwjpivhLUSF-4NybgWTaTD6luGRwZern3zwL6YnRYpG95CXzNW88aBUdYyGBiVlf-HiZtBVWezvXZWHi6fWm3dH5P_zgtJ3C6E/s1600/IMG_9985.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jest to przeżycie zupełnie nowe i można o nim książkę napisać - zresztą nie jedna już na ten temat powstała.<br />
Zimową porą niestety wieś i las nie mają wiele do zaoferowania pod kątem spożywczym - cierpliwie czekam do wiosny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeHs8-0oHtXTr6lA_IDYbx5vnHue3o3jNq5_VTvlZD8ETicONZGFUVBk2LSumnZ8uaFO38H25Nbw12-zOrhrgwePnSk8fWihtMNo_-jsovger7p4tPrPa168lbGqg0ZOCdN2Y-g1oU/s1600/IMG_9970.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeHs8-0oHtXTr6lA_IDYbx5vnHue3o3jNq5_VTvlZD8ETicONZGFUVBk2LSumnZ8uaFO38H25Nbw12-zOrhrgwePnSk8fWihtMNo_-jsovger7p4tPrPa168lbGqg0ZOCdN2Y-g1oU/s1600/IMG_9970.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Ale kiedy Gosia z <a href="http://pinkcake.blox.pl/" target="_blank">Trochę Innej Cukierni</a> zorganizowała konkurs "Wymiksuj się z zimy", wiedziałam, że jest coś, co mogę zdobyć w stanie naturalnym.<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjmgxB-LugORH2aYwwyzyn1YZlfUvqGhN0oDd6aZyBMAhtOKvj6t8eS9xdCVaNIejDoJkboUTFvNVIT_NwMt_L8SfAwv5ClVrJ3cCB6VvdmbyO4WzWTk3ELAVIOUmUTHWklqDszuP/s1600/IMG_9997.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjmgxB-LugORH2aYwwyzyn1YZlfUvqGhN0oDd6aZyBMAhtOKvj6t8eS9xdCVaNIejDoJkboUTFvNVIT_NwMt_L8SfAwv5ClVrJ3cCB6VvdmbyO4WzWTk3ELAVIOUmUTHWklqDszuP/s1600/IMG_9997.jpg" height="442" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Taki styczeń tymiankowi niestraszny</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dziki tymianek, bo o nim mowa, jest niezwykle popularnym i bujnie rosnącym ziołem. Wystarczy spojrzeć pod nogi (często rośnie nawet między płytkami chodnikowymi) i głęboko wciągnąć powietrze - pachnie obłędnie, przywodząc na myśl balsamiczne śródziemnomorskie powietrze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqzeIGkfWWokFghyqQx2hz-UnCQV6empJmiLtKwHquVMEHpQhSAhaC-R9b54JbFRSn1mbh4I7BUhLkgk5Tijr2GFt91go9Tzk9CzofrF6ECNKFQcVLpDuoZQ8GZp2fDNKor7oCb_N0/s1600/IMG_9999.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqzeIGkfWWokFghyqQx2hz-UnCQV6empJmiLtKwHquVMEHpQhSAhaC-R9b54JbFRSn1mbh4I7BUhLkgk5Tijr2GFt91go9Tzk9CzofrF6ECNKFQcVLpDuoZQ8GZp2fDNKor7oCb_N0/s1600/IMG_9999.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wybrałam się więc dzisiaj na spacer, nad drugą łąkę, gdzie ostatnio zauważyłam, że nadal rośnie tymianek (jest to bardzo trwała i wytrzymała roślina). Było wprost niesamowicie! W powietrzu wisiały małe kropelki deszczu, prześwietlane przez niezwykle intensywne i ciepłe światło zachodzącego słońca.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf5eOSY2PKouh1frdbZkTwpu8TaqKsn12sRkXefBDZLiGqRtvbvsv5ajPGCaXYtTM5ySs4Tt542-5-hqQhdmIkdejsJXHsf38fxSl0SjMqWfT3eROrUl5zPnMyn9C8l4ChNc58Tjva/s1600/IMG_9974.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf5eOSY2PKouh1frdbZkTwpu8TaqKsn12sRkXefBDZLiGqRtvbvsv5ajPGCaXYtTM5ySs4Tt542-5-hqQhdmIkdejsJXHsf38fxSl0SjMqWfT3eROrUl5zPnMyn9C8l4ChNc58Tjva/s1600/IMG_9974.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Piękne, cudowne chwile. A kiedy doszłam na łąkę, okazało się, że nie tylko ja szukam tymianku: skubała go śliczna płowa sarenka! Po prostu zbyt wiele piękna na raz - a ci, którzy zostali w domu nawet nie zauważyli, że było słońce. Czyli zawsze warto wyjść, jasne?<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQg_m4IumjmptigVugjSBMyUBokZJvPB3ngX7WXMsoM1tpTvoE_L9t73a8fF5byhbb074UIJ3Pi5-SkMnt6ifvkjL06BCGzHP1guNEDd0vNtqEuEArih_HYRWunRO_v4MKRW5B7_ht/s1600/IMG_9984.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQg_m4IumjmptigVugjSBMyUBokZJvPB3ngX7WXMsoM1tpTvoE_L9t73a8fF5byhbb074UIJ3Pi5-SkMnt6ifvkjL06BCGzHP1guNEDd0vNtqEuEArih_HYRWunRO_v4MKRW5B7_ht/s1600/IMG_9984.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bubu - mój dzisiejszy wytrwały towarzysz</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Po dotarciu do domu z tymiankiem, szybko przygotowałam mój napój i zdążyłam na ostanie chwile światła, potrzebne do zdjęcia.<br />
Napój z <b>malinami</b>, <b>limonką</b>, <b>tymiankiem</b> i <b>miodem</b> można pić na ciepło lub na zimno. jednak o tej porze roku, pierwsza wersja przeważa, zwłaszcza, że napary z tymianku działają korzystnie na nasze górne drogi oddechowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0grANDIWZ0NfPGppkk_pD_Ktv60wmcwGrAZh3SjhUTWJyHL2HmD_wzsr0-VRHBChkhe_yYg1dnucdW85kwt4uvtMlIGZs4iwWyemUWgEQyxfryIRWgdpWtyBong7p1loceJxak6fy/s1600/IMG_0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0grANDIWZ0NfPGppkk_pD_Ktv60wmcwGrAZh3SjhUTWJyHL2HmD_wzsr0-VRHBChkhe_yYg1dnucdW85kwt4uvtMlIGZs4iwWyemUWgEQyxfryIRWgdpWtyBong7p1loceJxak6fy/s1600/IMG_0007.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Rozgrzewający napój malinowo-limonkowy z dzikim tymiankiem</b><br />
<b><br /></b>
szklanka skoku malinowego lub/i garść mrożonych malin<br />
2 gałązki tymianku<br />
łyżeczka miodu (lub do smaku)<br />
pół limonki<br />
trochę wody<br />
<br />
W niewielkim rondelku podgrzewamy odrobinę wody z łyżeczką miodu i listkami tymianku otartymi z gałązek. Następnie dodajemy sok i/lub maliny i trochę podgrzewamy. Dodajemy sok wyciśnięty z połowy limonki i gotowe! Cieszymy się smakiem i wymiksowujemy się z zimy!<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://pinkcake.blox.pl/2013/12/Konkurs-Wymiksuj-sie-z-zimy.html" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img src="http://pinkcake.blox.pl/resource/Wymiksujsiezzimy200x200.jpg" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-23604310747712674342014-01-06T19:36:00.000+01:002014-01-06T19:36:02.533+01:00Mus miodowy. Na długie, zimowe wieczory<div style="text-align: justify;">
Są takie dni, że pomimo tego, że w lodówce pusto, ja siadam z książką kucharską i rozpaczliwie poszukuję przepisu, który dałoby się przygotować z tego, co jeszcze nie zostało wyjedzone. Wczoraj stan mojego posiadania sprawił, że do wyboru miałam mus cytrynowy i mus miodowy. Padło na ten drugi, również dlatego, że nie jadłam jeszcze deseru z miodem w roli głównej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM-hY74DMxPCkbDwj4ve7kLEphNeIStFUD4tiGBLYaH5wQuxrbDbiT33AneUCtNAA0dUS_5ffd0Q8HlHxc2BzGcSlDM-JSk6t2erxrmNjNw1DR1J2nRe7Nz_r9M81KoS1BZWS-xxh4/s1600/IMG_9948.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM-hY74DMxPCkbDwj4ve7kLEphNeIStFUD4tiGBLYaH5wQuxrbDbiT33AneUCtNAA0dUS_5ffd0Q8HlHxc2BzGcSlDM-JSk6t2erxrmNjNw1DR1J2nRe7Nz_r9M81KoS1BZWS-xxh4/s1600/IMG_9948.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy dobrze znamy ciasta z miodem, pierniki i pierniczki. Ale oprócz nich, miód najczęściej występuje solo - i trudno się dziwić, jest tak wyrazisty. Niemniej jednak ten przepis jest doskonały! Ponieważ jest w nim wyraźnie napisane, aby użyć miodu o wyrazistym smaku, wydobyłam mój najlepszy gryczany miód, który przyjechał ze mną z Krakowa. Ma on smak tak głęboki, że bardzo byłam zdziwiona, że dało się go jeszcze spotęgować - a to za sprawą mojej ukochanej skórki pomarańczowej. Wrażenie prawdziwie oszałamiające! Deser jest bardzo słodki i aromatyczny, dlatego nawet jego niewielka porcja jest bardzo satysfakcjonująca. Serdecznie zapraszam! </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZePULVHvgEF2R6A-2uaLQJ2sAXAvPZHwilzHCmyJBRqJHI-oXtF2aAJxT2lpMkrOTmf2qnBPd5IsTqaU23e5YR4jSXoZBH5XRgrMdSdOzAeFm0qb6tRLRpBEAEo6u7aYgjC9mTfjF/s1600/IMG_9947.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZePULVHvgEF2R6A-2uaLQJ2sAXAvPZHwilzHCmyJBRqJHI-oXtF2aAJxT2lpMkrOTmf2qnBPd5IsTqaU23e5YR4jSXoZBH5XRgrMdSdOzAeFm0qb6tRLRpBEAEo6u7aYgjC9mTfjF/s1600/IMG_9947.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mus miodowy</b></div>
<div style="text-align: justify;">
(przepis Deborah Madison, ilość 7-8 niewielkich szklaneczek)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
200 ml śmietanki 30% lub 36%</div>
<div style="text-align: justify;">
130 g miodu o intensywnym smaku, ja użyłam gryczanego</div>
<div style="text-align: justify;">
3 żółtka (najlepiej z wiejskich, sprawdzonych jaj)</div>
<div style="text-align: justify;">
skórka otarta z jednej pomarańczy</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE1ESNKwn0Hln2g7lZpkgDHoX66E3urTNbqEdMm9NYocZQCXFs8E4_anB65cM7eWxJ0Wz6TvN8cEgO68_8gfhnLBjEMFIzrUfTfwlnuF6ve8rEaudf1yQq5fX_-GhoprKuvD2XMhRc/s1600/IMG_9952.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE1ESNKwn0Hln2g7lZpkgDHoX66E3urTNbqEdMm9NYocZQCXFs8E4_anB65cM7eWxJ0Wz6TvN8cEgO68_8gfhnLBjEMFIzrUfTfwlnuF6ve8rEaudf1yQq5fX_-GhoprKuvD2XMhRc/s1600/IMG_9952.jpg" height="456" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Śmietanę ubić w misce na sztywno, przełożyć do innego naczynia i schłodzić w lodówce. Do miski po śmietanie wbić żółtka (białka można zużyć np. na puszysty jak chmurka omlet) i wlać miód. Ubijać mikserem na najwyższych obrotach przez 10 minut, aż masa stanie się jasna i gęsta. Następnie dodać skórkę pomarańczową i delikatnie wmieszać schłodzoną bitą śmietanę. Mus przelać do szklaneczek i włożyć do lodówki na co najmniej trzy godziny. Smacznego! </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-68209879639085685452013-12-23T21:44:00.002+01:002013-12-23T21:44:52.347+01:00Pierwsza gwiazdka - krucha i pomarańczowaCzy zauważyliście, że dzisiejszy dzień był już o minutę dłuższy od poprzedniego? Nie? Nic nie szkodzi, mi wystarczy sama świadomość, że znów zmierzamy w stronę Światła.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfQhrPOVoTm8wz567WwUf7JCOvmU2sLMCsJWh6YnNyffCGyCTb0_ckDvXYOwNB9HZ4Rq2AIKoaW-QZ_3UUVZWnuSS3HgdGnhqcaLX9vCxBS4SRDAI5E2VGvWeDi_yo1J__7ux6mhTq/s1600/IMG_9795.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfQhrPOVoTm8wz567WwUf7JCOvmU2sLMCsJWh6YnNyffCGyCTb0_ckDvXYOwNB9HZ4Rq2AIKoaW-QZ_3UUVZWnuSS3HgdGnhqcaLX9vCxBS4SRDAI5E2VGvWeDi_yo1J__7ux6mhTq/s640/IMG_9795.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
To Boże Narodzenie będzie dla mnie inne niż wszystkie wcześniejsze: w pracy, z dala od rodziny, ale z najbliższą osobą. Chyba jestem dorosła.<br />
Najbardziej będzie mi brakować kapusty z grzybami mojej Mamy, bo to po prosty wytrawna poezja! Zadzwoniłam dzisiaj, żeby Mama zamroziła dla mnie trochę, a ona powiedziała, że zawsze zrobi dla mnie świeżą - taka jest moja Mama!<br />
A w kuchni, obcej kuchni, w której dopiero próbuję się odnaleźć, staram się przegonić zimę za pomocą pomarańczy i prostych, sprawdzonych przepisów. Z resztą o mojej miłości do skórki pomarańczowej nie trzeba chyba nikogo przekonywać - zapraszam serdecznie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXh0_xu73kYHmwzeUx2FVKgYZUWwIreeIBX3eZuu8bO-soTKg2_-nu8jdLFiSLOk7gMxitTYMpB_UT3nhD9LXiDgyaoWqYFRYlsBxd2qEY93XKtvlQXCnZ4SuirHRrPkYXRtnkPts-/s1600/IMG_9663.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXh0_xu73kYHmwzeUx2FVKgYZUWwIreeIBX3eZuu8bO-soTKg2_-nu8jdLFiSLOk7gMxitTYMpB_UT3nhD9LXiDgyaoWqYFRYlsBxd2qEY93XKtvlQXCnZ4SuirHRrPkYXRtnkPts-/s640/IMG_9663.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Kruche ciasteczka ze skórką pomarańczową</b><br />
(przepis pochodzi z tej <a href="http://www.beawkuchni.com/2008/12/switeczne-ciasteczka.html">strony</a>)<br />
<br />
250 g miękkiego masła<br />225 g cukru<br />szczypta soli<br />3 jajka<br />otarta skórka z 1 cytryny<br />otarta skórka z 1 pomarańczy<br />500 g mąki<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCynDHrWwJFEEChl1JBOdfFay7wuANPHegoncvLTwct5GVeQxDEYAGVyexuVCqB7EYQf1Qh6ADLE5jJWyefV1CurHZWvrRFm4-L_MNfnWW7QhkI1XokWunkwpVH4AXYtyc4q0TZWXS/s1600/IMG_9671.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCynDHrWwJFEEChl1JBOdfFay7wuANPHegoncvLTwct5GVeQxDEYAGVyexuVCqB7EYQf1Qh6ADLE5jJWyefV1CurHZWvrRFm4-L_MNfnWW7QhkI1XokWunkwpVH4AXYtyc4q0TZWXS/s640/IMG_9671.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="background-color: white; font-family: 'Open Sans', Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22px; text-align: justify;"><br /></span>
Masło utrzeć z cukrem, a następnie dodawać po jednym jajku i nadal ucierać, aż do białości. Dodać skórkę otartą z pomarańczy i cytryny oraz mąkę i porządnie wyrobić. Ciasto owinąć folią i włożyć do lodówki na kilka godzin. Wyjąć 15 minut przed planowanym wałkowaniem. Wyciąć ciasteczka w ulubionym kształcie, najlepiej astralnym i piec ok. 10 minut w temperaturze 200 st. Smacznego!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-86750213541820004932013-11-13T22:50:00.001+01:002013-11-13T22:50:28.376+01:00Tarta śliwkowo-migdałowa<div style="text-align: justify;">
Do zrobienia tarty z suszonych śliwek zabierałam się długo, aż w końcu zrobiłam ją w ostatniej chwili przed wyjazdem, kiedy już byłam spakowana. Na początku zafascynował mnie przepis, który wykorzystuje suszone, a nie świeże owoce, no i ta migdałowa skorupka - to zawsze jest w stanie mnie skusić! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL1XccZEXRfV3TgZGPWwudnv1lmNWggAd-qMpyBJ0faGBncDWHef35MtxDd80CrVDiVH9SmKNrjXWTaVHkZVs0CS83bvGkW5-dDivNPvgqA6Rd5zXjBioAcO7ZdkLHNo5yyXSQ5IXD/s1600/IMG_9528.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL1XccZEXRfV3TgZGPWwudnv1lmNWggAd-qMpyBJ0faGBncDWHef35MtxDd80CrVDiVH9SmKNrjXWTaVHkZVs0CS83bvGkW5-dDivNPvgqA6Rd5zXjBioAcO7ZdkLHNo5yyXSQ5IXD/s640/IMG_9528.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oryginalny <a href="http://www.globalgourmet.com/food/egg/egg1097/pruntart.html#axzz2kYpJsCuy">przepis</a> wykorzystuje Armagnac i wodę z kwiatu pomarańczy. Ponieważ ciężko znaleźć u mnie w domu brandy (powinnam się była uśmiechnąć do Mamy ;)), postanowiłam, że przynajmniej w końcu zaopatrzę się w wodę z kwiatu. Miałam wobec niej bardzo romantyczne oczekiwania - bo samo brzmienie frazy "woda z kwiatu pomarańczy" przywodzi na myśl bajkową egzotykę. Jakież więc było moje rozczarowanie, kiedy odkręciłam butelkę i okazało się, że moja wymarzona woda to zapach tak lubianych przez starszych panów ciężkich i intensywnych perfum! Na tym jednak moje rozczarowania się skończyły, bo tarta jest na prawdę przepyszna, a połączenie migdałów i suszonych śliwek wyjątkowe! Myślę nawet, że ze względu na te składniki tarta ta z powodzeniem może wylądować na świątecznym stole w ramach urozmaicenia! Serdecznie zapraszam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0V4isFuC1TvDezxQf-piXmzxTKaGxdyGET2gRuIJeLcZsSiWlBvQlwuntg7U0juTC_p7PBUnlVttrUIHoBuZIY_Qg1r2dWPLG12dHB380VFEWKVicpSJzsgo0ANojQUkL8HupVQR1/s1600/IMG_9531.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0V4isFuC1TvDezxQf-piXmzxTKaGxdyGET2gRuIJeLcZsSiWlBvQlwuntg7U0juTC_p7PBUnlVttrUIHoBuZIY_Qg1r2dWPLG12dHB380VFEWKVicpSJzsgo0ANojQUkL8HupVQR1/s640/IMG_9531.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Tarta śliwkowo-migdałowa</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
na ciasto</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
170 g mąki</div>
<div style="text-align: justify;">
1/4 łyżeczki soli</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżeczka cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
115 g masła</div>
<div style="text-align: justify;">
3 łyżki wody (plus ewentualnie 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
na nadzienie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
30 dkg suszonych śliwek (jeśli są bardzo ususzone warto je wcześniej trochę namoczyć)</div>
<div style="text-align: justify;">
200 g gęstej śmietany kremówki ( ja używam śmietany 36% z Piątnicy)</div>
<div style="text-align: justify;">
1 jajko</div>
<div style="text-align: justify;">
1 łyżka wody z kwiatu pomarańczy (można śmiało pominąć)</div>
<div style="text-align: justify;">
50 g cukru</div>
<div style="text-align: justify;">
10 dkg porządnie zmielonych migdałów</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5Zr8tQCKUSPoKlhAavmGoIFPC4WT3mEnildnlUApYZOyw0K9xkfNR_wfwdMRsJEMdADmhr0M_pa9RT9kPBzYv27r87LKAoMbhTJIAP7XpuhMIEHRZHKn2yqZCO4NmTPL0aw7tIZTO/s1600/IMG_9534.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5Zr8tQCKUSPoKlhAavmGoIFPC4WT3mEnildnlUApYZOyw0K9xkfNR_wfwdMRsJEMdADmhr0M_pa9RT9kPBzYv27r87LKAoMbhTJIAP7XpuhMIEHRZHKn2yqZCO4NmTPL0aw7tIZTO/s640/IMG_9534.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W dużej misce wymieszać mąkę, sól i cukier. Dodać masło i wyrabiać palcami - powinny powstać nam okruchy a la kruszonka. Dodać wodę (ewentualnie zmieszaną z ekstraktem waniliowym). Szybko zagnieść - ciast nie powinno być zbyt gładkie, zawinąć w folię kuchenną i włożyć do lodówki na 15 minut. Następnie ciastem wylepić formę na tartę i włożyć do zamrażalnika na ok. 15 minut, żeby ciasto stwardniało. W tym czasie nagrzać piekarnik do 200 st., spód tarty piec do zezłocenia ok. 15-20 min. w zależności od piekarnika. Na podpieczonym spodzie ułożyć suszone śliwki. W misce wymieszać śmietanę, jajko, wodę z kwiatu pomarańczy, cukier i mielone migdały. Powstała masą zalać śliwki. Tartę włożyć do piekarnika i piec do czasu, aż wierzch się ładnie zrumieni ok 20-25 minut. Podawać z łyżką gęstej śmietany. Smacznego! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUjUkbUJoC8BeyTrCI1zSDqKDROIPf3QsL9Wa6e2v3SAXrrIE290OYZHH3JmU402IALwgNKmu1RfaZ9adeVle0lTKz9jv29fiOyeJHXW5cyVhx_HI3Cx-aA3bwn1zZbt1gIu1U7yg0/s1600/IMG_9535.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUjUkbUJoC8BeyTrCI1zSDqKDROIPf3QsL9Wa6e2v3SAXrrIE290OYZHH3JmU402IALwgNKmu1RfaZ9adeVle0lTKz9jv29fiOyeJHXW5cyVhx_HI3Cx-aA3bwn1zZbt1gIu1U7yg0/s640/IMG_9535.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-68753771440133748982013-10-31T12:11:00.000+01:002013-10-31T12:11:08.737+01:00Suflet waniliowyKażdy kucharz ma swoje wyzwania i dla każdego jest to coś innego. Dla mnie od zawsze jest to beza i suflet. Za bezę jeszcze ani myślę się zabierać, zwłaszcza, że w mojej ulubionej krakowskiej <a href="http://www.cukierniavanilla.pl/">cukierni Vanilla</a> są najpyszniejsze bezowe torty na świecie. Ale o suflecie myślałam już od jakiegoś czasu, zwłaszcza, że znalazłam niezwykle zachęcający i prosty <a href="http://julesfood.blogspot.com/2012/10/greek-yogurt-souffle.html">przepis</a>. Myślałam, myślałam, aż w końcu zeszłej niedzieli po prostu upiekłam suflet waniliowy i byłam zachwycona!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8CkWaDs92_muH6m03lBp93YV5CUAXCgaVjnXuSIJzxIHOtLShWbzgqmIwwtdB5u69cuowa5AgR7iTq66A9HFJ8kmQQua-a_nryQ9ab-ByYdhzk6-5p-P5l6c4q6VgcjuH_SKlKwdK/s1600/IMG_9452.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8CkWaDs92_muH6m03lBp93YV5CUAXCgaVjnXuSIJzxIHOtLShWbzgqmIwwtdB5u69cuowa5AgR7iTq66A9HFJ8kmQQua-a_nryQ9ab-ByYdhzk6-5p-P5l6c4q6VgcjuH_SKlKwdK/s640/IMG_9452.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Przygotowanie sufletu okazało się proste, czas pieczenia krótki, a efekt oszałamiający! Mój suflet wyrósł fenomenalnie, zwłaszcza że spragniona puszystości napełniłam foremki po brzegi - następnym razem wleję jednak trochę mniej masy ;) Oczywiście niedługo po wyjęciu z piekarnika trochę opadł, ale zupełnie nie stracił na walorach smakowych, co więcej można go zostawić sobie na następny dzień - smakuje wtedy zupełnie jak sernik! Aby suflet się udał jest jeden warunek, który musi być absolutnie spełniony: trzeba mieć <b>szczelny</b> piekarnik i pod żadnym pozorem nie zerkać do środka podczas pieczenia! Zdecydowanie łatwiej piecze się suflet jeśli mamy możliwość włączenia w piekarniku tylko dolnej grzałki (właściciele gazowych piekarników w końcu nie są poszkodowani!). W każdym razie warto spróbować - a nuż się uda tak jak mi!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyjpNWZmSzJztYmm8fp3Gumtvx1EprbzU6NxKqhnCZx2DnK8_Meiqv-uYoENKcWNVIDSpJ2gCH7L0frylupBkhKh-vOTyoSv8ZDSeRCdfc9E_ZvdTIGQfOBAPedsIXTkHsOiBcMMQV/s1600/IMG_9454.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="458" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyjpNWZmSzJztYmm8fp3Gumtvx1EprbzU6NxKqhnCZx2DnK8_Meiqv-uYoENKcWNVIDSpJ2gCH7L0frylupBkhKh-vOTyoSv8ZDSeRCdfc9E_ZvdTIGQfOBAPedsIXTkHsOiBcMMQV/s640/IMG_9454.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Suflet waniliowy</b><br />
(porcja na 4-6 ramekinów)<br />
<b><br /></b>
250 g jogurtu ja użyłam jogurtu z mascarpone z Piątnicy, ale może też być jogurt grecki<br />
3 duże jajka - oddzielnie białka i żółtka<br />
3 łyżki mąki<br />
szczypta soli<br />
ziarenka z połowy laski wanilii<br />
szczypta sody<br />
6 łyżeczek cukru<br />
<br />
Piekarnik nagrzać do 190 st. - jeśli to możliwe, tylko dolną grzałką. Natłuścić ramekiny i oprószyć je cukrem. W dużej misce wymieszać jogurt, żółtka, mąkę sól i wanilię. W drugiej misce ubić białka ze szczyptą sody, zanim staną się zupełnie sztywne, wsypać powoli cukier i ubić całość na zupełnie sztywno. Następnie bardzo delikatnie i bardzo ostrożnie należy partiami wmieszać masę białkową do masy jogurtowej - chcemy uzyskać jak największą puszystość! Napełniamy ramekiny i pieczemy przez 15 minut, NIE OTWIERAJĄC piekarnika, aż suflet będzie równo wyrośnięty, złocisty i przyrumieniony na brzegach. Dla spektakularnego efektu podawać NATYCHMIAST po wyciągnięciu z piekarnika. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAbj2aR1Gq9igSeYnJP97bMZMUrSp6YVCSlt5cZkglHOG6Tf2ll51faREDHsy1zhn5YoKerWw0XqpbgAcVq-qLhxUmKHUCfQB4jAacplvubsmT4pdiVlLKMxxQtqzTA30yvB8KbT3g/s1600/IMG_9457.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAbj2aR1Gq9igSeYnJP97bMZMUrSp6YVCSlt5cZkglHOG6Tf2ll51faREDHsy1zhn5YoKerWw0XqpbgAcVq-qLhxUmKHUCfQB4jAacplvubsmT4pdiVlLKMxxQtqzTA30yvB8KbT3g/s640/IMG_9457.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-78769499446501267402013-10-24T13:58:00.003+02:002013-10-24T13:59:57.855+02:00Napój imbirowo-miodowo- cytrynowy na przeziębienie i nie tylkoJeszcze wczoraj w Krakowie była cudowna letnia pogoda, a dziś jesienna szaruga powróciła z całą siłą i niektórzy obudzili się zupełnie przemarznięci i przeziębieni. W takich chwilach najlepszy jest gorący napój z imbiru, miodu i cytryny, który nie dość że niesamowicie rozgrzewa, to jeszcze znakomicie smakuje. Takie leczenie to sama przyjemność!<br />
(<span style="text-align: justify;">Ilości podaję bardzo orientacyjnie, należy sobie samemu je wyważyć zgodnie z własnym smakiem, byleby napój nie był przesadnie słodki i wszystkie składniki były w nim wyczuwalne.)</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3czBhJyskIerNxSU__kDGjIAx-DGcEAxpCxgCgf3dERTzj9pXMSYp5eIy4ffcHBo6rsLdvnXeIFtIKuOmsyPgxW205kQFTltt5GdgQ4ytmWkzgJ3sBcQ4094C8I2BFT9o_UAic-i1/s1600/IMG_4739.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="616" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3czBhJyskIerNxSU__kDGjIAx-DGcEAxpCxgCgf3dERTzj9pXMSYp5eIy4ffcHBo6rsLdvnXeIFtIKuOmsyPgxW205kQFTltt5GdgQ4ytmWkzgJ3sBcQ4094C8I2BFT9o_UAic-i1/s640/IMG_4739.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Napój imbirowo-miodowo-cytrynowy</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
350 ml przegotowanej wody</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
sok z połowy małej cytryny</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
2 łyżki miodu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
1 płaska łyżeczka mielonego imbiru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Wodę wlewam do rondelka i stawiam na gazie, kiedy jest ciepła dodaję miód, sok z cytryny i imbir, podgrzewam, próbuję, w razie czego dodaję, któryś ze składników, nie zagotowuję. Gorący napój nalewam do szklanek i pycha!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-83997090659910670282013-10-18T00:05:00.000+02:002013-10-18T00:05:33.802+02:00Makaron #2. Cukinia, czosnek, kozi ser.Cukinia, czosnek, kozi ser - to zdecydowanie moje ulubione połączenie tej jesieni!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguZ_7IH5GYvEDQdDtT_muBN_urSfviXJhgTUxiEMcnd5YiIOG4-12XpSiuR4qe6h9VdKn-KcWHd8LsgBLW4W9rlf0VeQxPp5MWND8riFq-Koh2iaHWut4XiVjEuhBmWBgoEiWICQ9L/s1600/IMG_9397.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguZ_7IH5GYvEDQdDtT_muBN_urSfviXJhgTUxiEMcnd5YiIOG4-12XpSiuR4qe6h9VdKn-KcWHd8LsgBLW4W9rlf0VeQxPp5MWND8riFq-Koh2iaHWut4XiVjEuhBmWBgoEiWICQ9L/s640/IMG_9397.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Zwłaszcza, że na Kleparzu nastał sezon na młodziutkie, jędrne cukinki - po prostu idealne! Danie proste, mało odkrywcze, ale niezwykle efektywne, dające wyśmienite połączenie wzajemnie podkreślających się smaków. Intensywny smak czosnku, kremowość koziego serka i delikatna, zielona cukiniowa nuta - i noc mi więcej nie trzeba! A przy tym przygotowanie zajmuje mniej niż 10 minut (oczywiście, jeśli mamy już ugotowany makaron). Nie przeciągając już dłużej, zapraszam na przepis!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjptSmH-eExFmrIV4VfelqecIFURIQC8G10xJgwOKKT9ppAU9CrzFkXPmDQaxmfuVguntl7CV6OG2eq7zYJ-KYrucnfUttDzZ-96qlxaJoHLIRnRX3lIb9anPGYqXFg9o0U4Lej-iUH/s1600/IMG_9403.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjptSmH-eExFmrIV4VfelqecIFURIQC8G10xJgwOKKT9ppAU9CrzFkXPmDQaxmfuVguntl7CV6OG2eq7zYJ-KYrucnfUttDzZ-96qlxaJoHLIRnRX3lIb9anPGYqXFg9o0U4Lej-iUH/s640/IMG_9403.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Makaron z cukinią, czosnkiem i kozim serem</b><br />
<br />
porcja ugotowanego makaronu<br />
<br />
3 ząbki czosnku, zmiażdżone<br />
2-3 niewielkie, młode cukinie<br />
opakowanie koziego serka do smarowania (np. Turek) lub kilka plastrów twardego koziego sera<br />
sól, pieprz do smaku<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXJkZbAL_jeG9klLexpEEuRwJQlyxb6OLHLy0QfLqw-ybn3t4iTPiLVUpoOQEhFiI220Jv_X3mjHL5IsY4j0iEYLbmAgEsTatRE0cSGH1IOf-EdZdZSrnvCw07UXkMvP9_5LomLuE/s1600/IMG_9406.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIXJkZbAL_jeG9klLexpEEuRwJQlyxb6OLHLy0QfLqw-ybn3t4iTPiLVUpoOQEhFiI220Jv_X3mjHL5IsY4j0iEYLbmAgEsTatRE0cSGH1IOf-EdZdZSrnvCw07UXkMvP9_5LomLuE/s640/IMG_9406.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Na patelni rozgrzewam niewielką ilość oleju i dorzucam zmiażdżony czosnek. Pilnując, aby nie zrumienił się za bardzo i nie zgorzkniał, przy pomocy obieraczki do warzyw, tnę cukinie na podłużne, cienkie wsplastry, które również wrzucam na patelnię. Smażę dość krótko tak, aby smaki się połączyły, ale aby "nie zamordować" cukinii. Następnie dokładam na makron i dokładnie mieszam. Całość uzupełniam kozim serkiem, ponownie bardzo dokładnie mieszam, aby cały makaron był przyjemnie oblepiony, i doprawiam do smaku solą i pieprzem. I gotowe. Smacznego!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-54911325093583325252013-10-10T00:11:00.000+02:002013-10-10T00:11:02.148+02:00Naleśniki kukurydziane w dwóch odsłonachNaleśniki to absolutnie cudowne danie, które ratuje nas, kiedy 1) nic się nie chce 2) kiedy nie wiadomo, co ugotować 3) kiedy złapie się pierwsze je jesienne przeziębienie, mimo że nigdy się nie choruje. Tak właśnie było tym razem: gardło boli, w głowie huczy, kolejne kubki herbaty nie rozgrzewają tak, jak powinny, a jeść trzeba. Na szczęście jakiś czas temu widziałam na blogu <a href="http://pastawithapplepie.blogspot.com/">Pasta with Apple Pie</a> ciekawy przepis na <a href="http://pastawithapplepie.blogspot.com/">naleśniki kukurydziane</a>, który bardzo mnie zainteresował, jako wielką miłośniczkę mąki kukurydzianej, więc przystąpiłam do dzieła. Przepis jest bardzo prosty i niezawodny. Ciasto jest w konsystencji rzadsze, niż jestem przyzwyczajona, ale dzięki temu można smażyć supercienkie naleśniki w rekordowo krótkim czasie (poniżej jednej minuty).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6zq4svcl2CNqr010LmV7gyG0enWhK07hnaPEp8H6rkYWeH3SY-Zy3cFzmgTI4JsAVoCiHlE-vAw1IBHY31bUaiVURTTCpVa-M3zKAVFba3isu0ZG1TZcZNGVXhHeWh11ZPguOxrV5/s1600/IMG_9366.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="488" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6zq4svcl2CNqr010LmV7gyG0enWhK07hnaPEp8H6rkYWeH3SY-Zy3cFzmgTI4JsAVoCiHlE-vAw1IBHY31bUaiVURTTCpVa-M3zKAVFba3isu0ZG1TZcZNGVXhHeWh11ZPguOxrV5/s640/IMG_9366.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Naleśniki kukurydziane</b><br />
<br />
1 szklanka mąki kukurydzianej<br />
1 szklanka mąki pszennej<br />
1 szklanka mleka<br />
1 szklanka gazowanej wody mineralnej<br />
2 jajka<br />
2 duże łyżki oleju<br />
szczypta soli<br />
<br />
Wszystkie składniki miksujemy razem - ciasto powinno być rzadkie. Przed pierwszym naleśnikiem symbolicznie natłuszczamy patelnię, później nie będzie to już konieczne. Smażymy cienkie placki i gotowe!<br />
<br />
Zachęcona tym, jak mi szybko poszło, przygotowałam dwa rodzaje nadzienia:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxuavBSBVlA1dkbkXa7Pv3eJ_r655B3BReBPzPH8DFDMnid1Td91gLXDdeI5AP-nR9LF-M6F5345wc6-62LLdzgigFWLpTx5kLjkFnGxvl7mf-sFrCi0hcWKlEdSKqfWG0teZxeQ4E/s1600/IMG_9365.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="456" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxuavBSBVlA1dkbkXa7Pv3eJ_r655B3BReBPzPH8DFDMnid1Td91gLXDdeI5AP-nR9LF-M6F5345wc6-62LLdzgigFWLpTx5kLjkFnGxvl7mf-sFrCi0hcWKlEdSKqfWG0teZxeQ4E/s640/IMG_9365.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Nadzienie ze szpinaku, czosnku i koziego sera</b><br />
<b><br /></b>
pęczek szpinaku<br />
1-2 ząbki czosnku, zmiażdżone<br />
kilka plasterków koziego sera lub dwie łyżki koziego serku do smarowania<br />
sól, pieprz do smaku<br />
<br />
Szpinak myjemy dokładnie i obcinamy starannie łodygi. Na patelni rozgrzewamy olej, dorzucamy czosnek i zanim zbrązowieje dodajemy szpinak. Całość smażymy niezbyt długo, ok. 2-3 minut, tak aby szpinak nie był surowy, ale też nie rozgotowany. Doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy kozi ser - dokładnie mieszamy. Szpinak jest już gotowy, aby przełożyć go do naleśników - smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu9JOqukIm-mVkksr9m5b5C6xP5OpEq9ohQHqkv5wAgXW8WSd2oYHoEDDT4LnSEj5jNC4R3QIeiSP__ogPC3C87jiRwpSsLu7q_M3VE78idSKzsvrC7wpu_3J8H7dc3G_SsOWubZ4L/s1600/IMG_9376.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="474" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu9JOqukIm-mVkksr9m5b5C6xP5OpEq9ohQHqkv5wAgXW8WSd2oYHoEDDT4LnSEj5jNC4R3QIeiSP__ogPC3C87jiRwpSsLu7q_M3VE78idSKzsvrC7wpu_3J8H7dc3G_SsOWubZ4L/s640/IMG_9376.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Naleśniki z musem brzoskwiniowym</b><br />
<b><br /></b>
4-5 niewielkich brzoskwiń<br />
łyżka cukru<br />
woda<br />
<br />
Brzoskwinie umyć, wypestkować i pokroić na kawałki. Wrzucić do metalowego garnuszka, zasypać cukrem i zalać wodą (nie ma być jej za dużo, ale brzoskwinie mają być zakryte). Gotować na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu, aż brzoskwinie znacznie zmiękną. Następnie można je zblendować. I gotowe. Smacznego!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-72645798059631246372013-10-07T11:17:00.000+02:002013-10-07T11:17:42.935+02:00Makaron #1. Kalafior, brokuły, musztarda Dijon i skórka cytrynowa.Nie wyobrażam sobie życia bez makaronu! Kiedy ktoś pyta mnie, na co mam ochotę lub kiedy wybieram danie w restauracji, makaron jest zawsze moim pierwszym wyborem. Prosty, smaczny i daje milion możliwości. Przyjaciółka powiedziała mi ostatnio, w drodze do zaprzyjaźnionego Sycylijczyka na, a jakże, makaron z pomidorem i bakłażanem, że jeśli nie zje makaronu, to jest głodna przez resztę dnia. Święta prawda! Oczywiście nic nie jest w stanie przebić makaronu z sosem z cudownych, dojrzałych pomidorów w środku lata, którym ewentualnie trzeba jeszcze tylko szczypty soli i listka bazylii. Niestety lato nie trwa u nas wiecznie, dlatego w najbliższym czasie podzielę się z Wami przepisami na kilka moich ulubionych makaronowych dań. Na pierwszy ogień idzie <b>makaron z kalafiorem, brokułami, musztardą Dijon i skórką cytrynową.</b><br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0qX1g_VtDMokNO2iPHahGSzl2Q_YP9nvxyxG6xUNIOK-5LWOCDsBroNiOOHzUHofauo2BjbDJ1OW0YfccDeMAEYcb57IlGtPqhGXAVGdw0fDlA4ZVmboMkb6saTeWU8jXF9QIKovF/s1600/IMG_8512.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0qX1g_VtDMokNO2iPHahGSzl2Q_YP9nvxyxG6xUNIOK-5LWOCDsBroNiOOHzUHofauo2BjbDJ1OW0YfccDeMAEYcb57IlGtPqhGXAVGdw0fDlA4ZVmboMkb6saTeWU8jXF9QIKovF/s640/IMG_8512.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<br />
Przepis pochodzi z mojej ulubionej książki kucharskiej <i>The Green's Cookbook</i>, ale przyznam się, że kiedy przystępowałam do niego za pierwszym razem, wcale nie byłam przekonana: kalafior i brokuł nie kojarzyły mi się jakoś wspaniale. Jednakże połączenie tych warzyw za dużą ilością masła, bardzo ostrą musztardą, suszonymi pomidorami, octem balsamicznym i skórką cytrynową to po prostu strzał w dziesiątkę! Smak jest jednocześnie maślany, ale i pikantny, a cytrusowa nuta nadaje temu daniu nieoczekiwaną świeżość. Jest to jedno z moich ulubionych dań. Serdecznie polecam spróbować samemu!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipmyp6_VxGKtYxeOB6o91ibbVQfhhjZst8PBHTkft4oV21gWXjr0NHNNtvSFxfiWFUfmafcqJsUbfLNla75WQKvXZ-iOx7fKBjfhticOGArEyI0HpklVP4bq19VbAcHz7qJ0DTFELm/s1600/IMG_8517.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipmyp6_VxGKtYxeOB6o91ibbVQfhhjZst8PBHTkft4oV21gWXjr0NHNNtvSFxfiWFUfmafcqJsUbfLNla75WQKvXZ-iOx7fKBjfhticOGArEyI0HpklVP4bq19VbAcHz7qJ0DTFELm/s640/IMG_8517.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Makaron z kalafiorem, brokułami, musztardą Dijon i skórką cytrynową</b><br />
<br />
porcja makaronu (ok. 200 g) - najlepiej jajecznego<br />
50 g masła<br />
2 łyżki musztardy Dijon<br />
3 niewielkie cebule lub szalotki - drobno posiekane<br />
2 ząbki czosnku - drobno posiekane<br />
2 łyżeczki octu balsamicznego<br />
pół pęczka pietruszki lub garść rukoli - posiekane niezbyt starannie<br />
4 suszone pomidory - pokrojone w paski<br />
200-300 g różyczek z kalafiora i brokułów<br />
skórka otarta z jednej cytryny<br />
sól, pieprz do smaku<br />
opcjonalnie parmezan do podania<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXungKLT5LdOB-0_38MgvsQjxH8eNitXbfsUAJm8cNnTaEEziZwPfWszK6kJnJNJIAgwdb084mhfTeaZpF1cHkdEV7a0lQXQ58Snm5J-TVK00pjuplLSILnMwlwpvUHy8evD7LSnZo/s1600/IMG_8499.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXungKLT5LdOB-0_38MgvsQjxH8eNitXbfsUAJm8cNnTaEEziZwPfWszK6kJnJNJIAgwdb084mhfTeaZpF1cHkdEV7a0lQXQ58Snm5J-TVK00pjuplLSILnMwlwpvUHy8evD7LSnZo/s640/IMG_8499.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
W dużym garnku zagotować wodę na makaron.<br />
Na patelni rozpuścić masło, dodać musztardę, cebulę, czosnek, ocet i pietruszkę - w ten sposób powstaje baza sosu.<br />
Kiedy woda na makaron się zagotuje, należy ją posolić (nie wcześniej) i wrzucić do niej różyczki kalafiora i brokułu i gotować ok 1 minuty. Następnie wyłowić je przy pomocy łyżki cedzakowej i dodać do bazy wraz z chlustem gorącej wody i pokrojonymi w paski suszonymi pomidorami. Do wrzącej wody w końcu wrzucamy makaron. Kiedy jest już ugotowany i porządnie odcedzony, dodajemy go do bazy wraz z skórką cytrynową. Wszystko dokładnie mieszamy i gotowe! Można podawać z parmezanem, choć nie jest to konieczne. Smacznego!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU-9R46RPHxv_TsfqouZ6OY4zn86lMJXfYtYdzIeZoK2euYQV0fnP4ukMhFHENDCzcZWnrhJi2ST0kXFxJBEkqu2InkvAqA3fKGiXa2lT_X0KynMlRMotoK2jEugRpq7XpAISsCyJ6/s1600/IMG_8514.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiU-9R46RPHxv_TsfqouZ6OY4zn86lMJXfYtYdzIeZoK2euYQV0fnP4ukMhFHENDCzcZWnrhJi2ST0kXFxJBEkqu2InkvAqA3fKGiXa2lT_X0KynMlRMotoK2jEugRpq7XpAISsCyJ6/s640/IMG_8514.jpg" width="640" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-77862420721221442612013-09-30T18:59:00.000+02:002013-09-30T19:00:38.009+02:00Jesienne crumble czyli śliwki i brzoskwinie pod migdałową kruszonkąDzisiaj pierwszy raz tej jesieni włączyłam w domu ogrzewanie.<br />
Kiedy robi się zimno zawsze nachodzi mnie ochota na coś ciepłego i słodkiego, co dodatkowo nie wymagałoby ode mnie zbyt wiele. W takich momentach owoce zapiekane pod kruszonką, czyli angielskie crumble, są idealne, niczym jesienne słońce. Robi się je z tego co aktualnie jest pod ręką. Dobrze jest wymieszać różne owoce, wtedy smak jest bardziej złożony, ciekawszy. Długo szukałam właściwych proporcji na kruszonkę, zanim zrozumiałam, że najlepsza wychodzi "na oko". Musi być dość słodka, niezbyt wilgotna, nie za sucha, ciężko to opisać, ale zorientować się jest na prawdę łatwo. Tego deseru prawie nie da się zepsuć! W chłodne dni należy go podawać z gęstą, słodką śmietaną. Zapraszam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwa1AkzWBVEzpSyz2EH2jW2k8UFD7giSSmw7w4mtLy62k8MT4_0Itw0dTnQh9tp5zvpOExCXBp1LDwiezOUrRWZMI5KZ6277o45cWwiSxnvu7Ax4m_pVf7mlMvjnZIKP7BReR9Wfcy/s1600/IMG_9291.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwa1AkzWBVEzpSyz2EH2jW2k8UFD7giSSmw7w4mtLy62k8MT4_0Itw0dTnQh9tp5zvpOExCXBp1LDwiezOUrRWZMI5KZ6277o45cWwiSxnvu7Ax4m_pVf7mlMvjnZIKP7BReR9Wfcy/s640/IMG_9291.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Jesienne crumble czyli śliwki i brzoskwinie pod migdałową kruszonką<br />
(ilość składników, zwłaszcza na kruszonkę - bardzo orientacyjna)<br />
<br />
2 brzoskwinie<br />
8 śliwek<br />
1 łyżka cukru<br />
<br />
1 garść zmielonych migdałów lub orzechów laskowych<br />
50 g mąki<br />
100 g masła<br />
50-80 g cukru<br />
<br />
Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Owoce wypestkować i pokroić na mniejsze kawałki, włożyć do żaroodpornej miseczki i posypać cukrem. Do miski wsypać zmielone migdały/orzechy, mąkę, masło i cukier i wyrobić palcami na kruszonkę. Piec ok 15-25 minut, aż kruszonka zrumieni się smakowicie. Podawać z gęstą, słodką śmietaną (najlepiej 36%). Smacznego!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1708490154727819991.post-39317093890130185432013-09-25T19:47:00.001+02:002013-09-25T19:47:13.503+02:00Małe słoneczka - muffinki pomarańczoweWraz z mijającymi latami (tak, tak ktoś ma urodziny we wrześniu) zauważam, jak bardzo jestem uzależniona od słońca. Kiedy świeci wszystko jest proste i jak najbardziej możliwe - kiedy go nie ma, to przygniatało mnie bardzo ciężkie brzemię. Szczególnie trudny jest dla mnie ten moment pod koniec sierpnia, kiedy budzę się rano i ze zdumieniem zauważam, że światło jest już zupełnie inne, jesienne. Dalej jest już tylko gorzej. Ale dzisiaj w Krakowie dało się przeżyć małą euforię słoneczną, więc upiekłam muffinki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg81kG_KSUxB4Hy9YAfB2MZqd17nR-VXqMOHmij5hOwuxvaVpuDidDUXsaD0Jia6xI_Xa6taghbGR-tHo87zuuLSNLWCjX0Y4Ap4oS1Gpcg7sRnjOVCdgGyyrc-d7p2dFNljR0H7oKM/s1600/IMG_9248.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg81kG_KSUxB4Hy9YAfB2MZqd17nR-VXqMOHmij5hOwuxvaVpuDidDUXsaD0Jia6xI_Xa6taghbGR-tHo87zuuLSNLWCjX0Y4Ap4oS1Gpcg7sRnjOVCdgGyyrc-d7p2dFNljR0H7oKM/s640/IMG_9248.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Postanowiłam spróbować jakichś nowych, padło więc na <b>pomarańczowe muffinki</b> wg przepisu Susan Reimer. Smak pomarańczowy lubię dużo bardziej niż same pomarańcze, a w tym przypadku jest to po prostu niebo w gębie! Muffki są radośnie nasycone słoneczną pomarańczą, a przy tym lekkie i puszyste.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9PSj4l6geODMiNXcEX-yfH1Ktud9vXS4QndkkZCUz-_xts_bM7HDjgU8C5abKjz-FXa4F3nPxWMhQ91biTgvufRyac9A6pEG8ZJnjHHhSioLVNCNFBdi3fjvm82H4ujmBM3GJmA3R/s1600/IMG_9268.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9PSj4l6geODMiNXcEX-yfH1Ktud9vXS4QndkkZCUz-_xts_bM7HDjgU8C5abKjz-FXa4F3nPxWMhQ91biTgvufRyac9A6pEG8ZJnjHHhSioLVNCNFBdi3fjvm82H4ujmBM3GJmA3R/s640/IMG_9268.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Zazwyczaj wolę takie cięższe, maślane i bardzo sceptycznie podchodzę do przepisów, w których jest olej, jednak w tym wypadku jest to rozwiązanie trafione: muffki są lekkie, a oleju nie czuć ani trochę.<br />
Serdecznie polecam te małe słoneczka na walkę z nadciągającą jesienną melancholią, najlepiej w towarzystwie mojej ulubionej herbaty czyli Emperess Gery.<br />
<br />
<b>Muffinki pomarańczowe</b><br />
(15 sztuk)<br />
<br />
280 g maki<br />
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
1/2 łyżeczki sody<br />
szczypta soli<br />
1 jajko<br />
80 g cukru<br />
skórka otarta z 2 dużych pomarańczy i wyciśnięty z nich sok<br />
60 ml wody<br />
60 ml jogurtu naturalnego<br />
90 ml oleju<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhozUDqo1_sOoENmg5UQDzJjk-25qEAqc-0EAE74sHnh8Ab7FrSNt6GJU-MM4zapUCKyZxE26pF4M74F0BCla1_xKCz-GjNL0RfbX9VNSd-UkbPC9YaHYeabdye9gMgmuzGYeV0L2x5/s1600/IMG_9263.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhozUDqo1_sOoENmg5UQDzJjk-25qEAqc-0EAE74sHnh8Ab7FrSNt6GJU-MM4zapUCKyZxE26pF4M74F0BCla1_xKCz-GjNL0RfbX9VNSd-UkbPC9YaHYeabdye9gMgmuzGYeV0L2x5/s640/IMG_9263.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Nagrzewamy piekarnik do 200 st., formę do muffinek natłuszczamy lub wykładamy papilotkami. W dużej misce mieszamy ze sobą mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól. W drugiej misce roztrzepujemy jajko widelcem lub trzepaczką balonową. Dodajemy cukier, skórkę pomarańczową i sok z pomarańczy, wodę, jogurt i olej. Kiedy piekarnik jest nagrzany, wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy jedynie do momentu połączenia składników, nie dłużej (nie powinno być jednak żadnych grudek). Miksturę natychmiast przelać do formy i wstawić do piekarnika na ok. 20-25 minut - muffinki powinny być złociste i sprężyste. Smacznego!<br />
<br />
P.S. Następnego dnia można je wrzucić do tostera i posmarować masłem - są świetne!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKBIOfzRkybyGMJ7KjlZFTIEnnyDKosXur2RGezTSI8inUbQYLaiSXiPgFMCvv-KF6DWjpc9-ImF91fuxwh9cVlrNSGKz_kwOVPwTxSMcN9Cu2q6HEIhK0Oz00FLUXvds0Eoa6TBWl/s1600/IMG_9257.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKBIOfzRkybyGMJ7KjlZFTIEnnyDKosXur2RGezTSI8inUbQYLaiSXiPgFMCvv-KF6DWjpc9-ImF91fuxwh9cVlrNSGKz_kwOVPwTxSMcN9Cu2q6HEIhK0Oz00FLUXvds0Eoa6TBWl/s640/IMG_9257.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09603659152084222334noreply@blogger.com1