piątek, 17 sierpnia 2012

Popołudnie o zapachu szałwii


Są takie wakacyjne dni, kiedy zostaję sama w domu: wokół robi się zupełnie cicho i leniwie. Życie toczy się powoli, przez krótka chwilę z niczym nie trzeba zdążyć, można wsłuchać się w rytm własnego oddechu.
Niekończące się sobotnie popołudnie.
W takie dni wcale nie chce mi się gotować. Problem w tym, że chęć na zjedzenie czegoś smacznego wcale nie mija, ba jest nawet jeszcze większa. Idealny na taka okazję jest makaron z masłem szałwiowym. Danie to jest niezwykle proste, a zarazem, w jakiś trudny do uchwycenia sposób, wykwintne. Wymarzone okoliczności są wtedy, kiedy w lodówce czeka makaron z wczoraj, a w doniczce na balkonie pyszni się aksamitna szałwia. Wtedy czas przygotowania skraca się do zaledwie pięciu minut.

Makaron z masłem szałwiowym

porcja makaronu – ja najchętniej używam rurki (penne)
łyżka masła
garstka świeżych listków szałwii
sól do smaku
ewentualnie trochę startego sera (np. dziugasa)

Makaron gotujemy wg instrukcji na opakowaniu i bardzo porządnie odcedzamy, nie zapominając o zahartowaniu go zimną wodą. Na patelni rozpuszczamy masło i dorzucamy pokrojone lub porwane listki szałwii – cały czas pilnujemy, żeby masło się nie przypaliło. Kiedy szałwia zacznie pachnieć – a jest to po prostu cudowny zapach – na patelnię dorzucamy makaron i bardzo delikatnie drewnianą łyżką mieszamy całość. Na koniec solimy do smaku. Podajemy od razu, jeśli ktoś ma ochotę to z dodatkiem odrobiny startego sera. Smacznego!


P.S. Mój wczorajszy makaron smakował wyjątkowo dobrze w towarzystwie herbaty z kardamonem, którą dostałam od Przyjaciółki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego blogu. Pozdrawiam serdecznie!