środa, 10 kwietnia 2013

Mój pierwszy chleb czyli czekoladowy chleb "w ciemno"


Kiedy pierwszy raz przeczytałam, że Anna-Maria z Kucharni organizuje akcję pieczenia chleba „w ciemno”, przez myśl nawet mi nie przeszło, ze mogę wziąć udział w tej akcji. Nigdy wcześniej nie upiekłam chleba.



 Owszem, czytałam dużo zachwytów nad chwalebną sprawą domowego wypieku pieczywa, ale zawsze, jak Scarlett O’Hare’a, obiecywałam sobie, że „pomyślę o tym jutro”. Bo do pieczenia chleba trzeba być w odpowiednim stanie ducha, bo trzeba przygotować zakwas, kupić mąkę chlebową, a przede wszystkim znaleźć czas i masę cierpliwości. Wiele moich koleżanek zachwyca się tym, że chleb wymaga niewiele zachodu, trzeba mu tylko dać czas do wyrastania, czas, w którym swobodnie można zająć się czymś innym. I w tym tkwi właśnie mój problem, że nawet kiedy piekę ciasto drożdżowe, nie mogę odpuścić – zamiast się czymś zająć, stoję nad tym ciastem, podglądam je, a potem narzekam, że to czasochłonne zajęcie.

Podglądanie chleba przy użyciu latarki - żarówka w piekarniku mi się spaliła (sic!)


 Jednak pomysł Anny-Marii na pieczenie chleba „w ciemno” powoli nęcił mnie coraz bardziej. Pomysł polegał na tym, że osoby chętne zgłaszały się do Anny-Marii, która parę dni przed planowaną akcją rozsyłała przepis, a ogólnoświatowe pieczenie wielce tajemniczego chleba odbywało się w miniony weekend oraz poniedziałek. Kiedy w sobotę Anna-Maria napisała, że istnieje wersja przepisu z drożdżami, nie miałam już żadnej wymówki i zgłosiłam się do akcji. Swój pierwszy chleb, i to nie byle jaki bo czekoladowy, upiekłam w poniedziałek. Był to dal mnie dzień pełen wrażeń. Mój chleb, postanowiłam zrobić jeden okrągły bochenek, rósł bardzo wolno – ogółem zajęło mu to 7 godzin, ale jest to niezwykle ważne, aby chleb był przed pieczeniem odpowiednio wyrośnięty. Ja oczywiście cały czas stałam nad miską z niespiesznym drożdżowym ciastem, zamiast się czymś zająć, ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać, mój chłopak stwierdził, że najwyższa pora pójść na rower, co zapewne uratowało mój chleb. Czekanie bowiem opłaciło się – chleb pięknie się udał, a nam został ostatni promyk słońca, aby zrobić parę szybkich zdjęć.

Wielka chwila


 A teraz parę słów o głównym bohaterze całego zamieszania: francuski chleb czekoladowy, wbrew pozorom nie jest bardzo słodki, ma natomiast intrygujący kakaowy smak. Jest wilgotny z pyszną chrupiącą skórką. Najlepiej smakuje z masłem lub z solonym masłem orzechowym, które tworzy dla niego przyjemny kontrapunkt. Chleb ten długo zachowuje świeżość i jest idealny jako pomysł śniadaniowy. Warto go upiec nie tylko „w ciemno”! Wszystkich do tego zapraszam, zwłaszcza tych, którzy pieczenie pierwszego chleba mają jeszcze przed sobą. Annie-Marii serdecznie dziękuję za wspaniałą zabawę i zapraszam do odwiedzenia Kucharni, gdzie można zapoznać się z chlebem w wykonaniu organizatorki akcji oraz znaleźć listę blogów, na których odbyło się wspólne pieczenie chleba „w ciemno”, aby zobaczyć te wszystkie wspaniałe chleby!

Czy aby nie przypiekł się za bardzo?


Francuski chleb czekoladowy

Zaczyn drożdżowy:
18 g mąki
9 g wody
1/4 łyżeczki drożdży instant
Składniki wymieszać i dodać do składników, które mają utworzyć biga, czyli właściwy zaczyn:
32 g mąki chlebowej
18 g wody
+przygotowany zaczyn drożdżowy

Wszystkie składniki zaczynu (biga) wymieszać razem, tak aby dokładnie się połączyły.

Umieścić bigę w misce i przykryć folią kuchenną. Odstawić w temperaturze pokojowej na ok. 8 godzin (najlepiej zrobić to późnym wieczorem, aby rano mieć zaczyn gotowy do pracy).

Nie, jest w sam raz.

Etap II - wyrabianie ciasta właściwego
cała biga (zaczyn przygotowany 8 godzin wcześniej)
3 szklanki (ok. 393 g) mąki chlebowej
1 1/8 szklanki (248 g) wody
4 łyżki (71 g) miodu
1 łyżka ekstraktu waniliowego
4 łyżki (25 g) kakao
1/4 łyżeczki drożdży instant
1 łyżka soli
78 g chipsów (dropsików) czekoladowych

Wszystkie zskładniki - oprócz chipsów czekoladowych - zgnieść razem, aby dokładnie się połączyły. Wyrabiać 8-10 minut. Odstawić na 5 minut, aby ciasto "odpoczęło", a następnie dodać czekoladowe dropsy i dokładnie zagnieść ok. 1 minuty.
Przełożyć ciasto do dużej, lekko natłuszczonej misy, nakryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny ( powinno być ładnie wyrośnięte, czasem trzeba cierpliwie czekac dłużej).

Próbujemy?



Wyrośnięte ciasto przełożyć na lekko oprószony mąka balt i podzielić na dwie części, uformowac w kształcie kuli i odłożyć na kolejne 30 minut.
Po tym czasie nadać ciastu porządany kształt. Przełożyć do koszyka lub formy do pieczenia, w zależności od tego, w czym chleb będzie pieczony.
Koszyk powinien być wyłożony ściereczką i oprószony mąką, a forma posmarowana olejem i oprószona otrebami. Odstawić do końcowego wyrastania na 2,5-3 godziny. Chleby powinny ładnie wyrosnąć, więc w razie czego należy dać im więcej czasu.
Piekarnik nagrzać do 205 stopni. Na dnie piekarnika umieścić żaroodporne naczynie, napełnione szklanką wody - będzie parowała w czasie pieczenia, dzięki czemu skórka bedzie chrupiąca. 
Piec 35-40 minut.
Upieczony chleb studzić przynajmniej godzinę, ale kto tyle wytrzyma?!

Smacznego!

Powodzenia!

12 komentarzy:

  1. piękny bochenek Ci wyszedł :) miło było piec razem w takim gronie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, Wiewiórko! Twój chleb po prostu przepiękny - zwłaszcza podobają mi się nacięcia! Zabawa była przednia!

      Usuń
  2. Zdjęcia z latarką boskie! Dzięki za wspólne pieczenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś trzeba sobie radzić, bo jak ostatnio wymieniłam żarówkę w piekarniku, to poszły korki w całej kamiennicy...Ja również dziękuję, Twój chleb wygląda cudnie!

      Usuń
  3. Ty pokazałaś cały proces produkcji tego chleba!
    A chlebek uroczy.
    I ja skusiłam się na czekoladowy bochenek.
    Pysznie nam się upiekło.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Amber, bo też byłam bardzo podekscytowana całą tą chlebową intrygą, no i znalazł się fotograf chętny do uwiecznienia tej podniosłej chwili. Teraz jestem już zaprawiona i jeśli tylko bedę w domu w przyszły weekend bedę w domu, będę piekła Twój chleb. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też piekłam i też latarką (przez większość czasu ;)).
    Dziękuję za wspólną zabawę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Twój piękny chleb - nawet "polubiłam" go na fejsbookowej galerii Kucharni, ale nie wiedziałam, że również był pieczony z latarką.

      Usuń
  6. Twój pierwszy upieczony chleb wygląda rewelacyjnie:-). Cieszę się, że mogłyśmy brać udział w tej przygodzie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję - było na prawdę wspaniale i jak słusznie napisałaś - była to prawdziwa przygoda!

      Usuń
  7. Magda! Tobie należą się największe gratulacje i podziękowania! Jak napisałaś mi, że to będzie Twój pierwszy chleb, to serce zabiło mi mocniej, ale byłam pewna, że wszystko dobrze pójdzie! I miałam rację! Spisałaś się na medal! A może raczej powinnam napisać, że należy Ci się nowy piekarnik ze światełkiem?:)
    Całusy! I mam nadzieję, że będzie okazja wyściskać Cię osobiście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno-Mario, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa. Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział w tak przemiłej akcji - to mnie na prawdę zmobilizowało ...i świetnie się bawiłam. Również mam nadzieję, że uda m=nam się wkrótce spotkać. Uściski gorące!

      Usuń

Bardzo dziękuję za odwiedzenie mojego blogu. Pozdrawiam serdecznie!