wtorek, 11 listopada 2014

Jesienne śniadanie: owsianka z gruszką, migdałami i syropem klonowym

Kiedy robi się chłodniej, lubię zjeść rano coś ciepłego i sycącego, a jednocześnie lekkiego. Ciepła owsianka na wodzie przyjemnie ogrzewa ciało od środka, ale nie sprawia, że staję się ciężka czy senna. Gruszka jest idealnym jesiennym dodatkiem, ponieważ zapewnia słodycz absolutną, ale nadal zdrową. Jogurt sprawia, że owsianka jest kremowa, nawet jeśli wyjdzie nam za gęsta. Migdały lub orzechy są przyjemnym chrupkim akcentem, doskonale łączącym się z głębokim, palonym smakiem syropu klonowego - tak, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o syrop klonowy!



Owsianka z gruszką migdałami i syropem klonowym
(1 porcja)

1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych
1 szklanka wody
szczypta kardamonu (opcjonalnie)
1/2 małej gruszki lub 1/4 dużej
garść posiekanych migdałów
2 łyżeczki jogurtu naturalnego (np. jogurtu z mascarpone)
2 łyżeczki syropu klonowego



Płatki wsypujemy do garnka i chwilę prażymy na ogniu, stale potrząsając garnkiem, aby nic się nie przypaliło - dzięki temu wydobędziemy z płatków głęboki, orzechowy posmak. Następnie płatki zalewamy wodą i co chwila mieszając, gotujemy ok. 4 minut - do uzyskania pożądanej gęstości i miękkości. Gotową owsiankę przekładamy na miseczkę. Dodajemy pokrojoną w kostkę gruszkę, jogurt, posypujemy migdałami i polewamy syropem klonowym. Smacznego! 



poniedziałek, 10 listopada 2014

Listopadowe przyjemności. Pieczone jabłka z miodem i migdałami

Listopad w Krakowie w tym roku po prostu rozpieszcza.
Wywiało smog, o świcie na niebie kołyszą się różowo-złote chmurki, a po Plantach nadal można chodzić w baletkach i krótkim rękawie. Udało się wybrać na kilka nieplanowanych rowerowych wycieczek i parę razy poopalać się nad Wisłą - jesienne słońce może być zdumiewająco ostre.
Z innych rozkoszy w Muzeum Narodowym można oglądać wspaniałą jubileuszową wystawę prac Olgi Boznańskiej (klik!). Jej malarstwo ma w sobie coś jesiennego i bardzo kobiecego (sic!) - nie narzuca się, po prostu jest i jest doskonałe. Duży plus dla Muzeum za odpowiednie zorganizowanie przestrzeni - są to obrazy, na które trzeba patrzyć z daleka, jest również gdzie przysiąść.



Jesień to u nas w domu czas jabłek, orzechów i grzybów. Dziś będzie na słodko o tych pierwszych.
Pieczone jabłka to mój ulubiony jesienny deser. Mają w sobie najlepsze cechy tej pory roku: ciepło i słodycz, kojarzą się z chwilą, kiedy można zawinąć się w kocyk z kubkiem herbaty, książką i właśnie czymś słodkim. Miód wydobywa i uwydatnia smak owoców, a upieczone migdały stanowią chrupki kontrapunkt. Cóż więcej można chcieć od jesieni?



Pieczone jabłka z miodem i migdałami

2 dowolne duże jabłka (u mnie Rubin)
2 łyżeczki masła
2 łyżeczki ulubionego miodu
garść migdałów/ orzechów włoskich lub laskowych



Piekarnik nagrzać do 180 st. C.

Jabłka umyć i wydrążyć tak, by nie zrobić dziury na wylot a jedynie usunąć gniazdo nasienne. Migdały/orzech posiekać nożem. Jabłka napełniamy w następującej kolejności: masło, migdały/orzech, miód i na wierzch jeszcze raz migdały/orzechy. Tak przygotowane jabłka wkładamy do naczynia żaroodpornego, na dno którego wlewamy odrobinę wody. Pieczemy ok. 30-40 minut. Podajemy ze śmietaną lub jogurtem. Smacznego!