Są takie dni, że pomimo tego, że w lodówce pusto, ja siadam z książką kucharską i rozpaczliwie poszukuję przepisu, który dałoby się przygotować z tego, co jeszcze nie zostało wyjedzone. Wczoraj stan mojego posiadania sprawił, że do wyboru miałam mus cytrynowy i mus miodowy. Padło na ten drugi, również dlatego, że nie jadłam jeszcze deseru z miodem w roli głównej.
Wszyscy dobrze znamy ciasta z miodem, pierniki i pierniczki. Ale oprócz nich, miód najczęściej występuje solo - i trudno się dziwić, jest tak wyrazisty. Niemniej jednak ten przepis jest doskonały! Ponieważ jest w nim wyraźnie napisane, aby użyć miodu o wyrazistym smaku, wydobyłam mój najlepszy gryczany miód, który przyjechał ze mną z Krakowa. Ma on smak tak głęboki, że bardzo byłam zdziwiona, że dało się go jeszcze spotęgować - a to za sprawą mojej ukochanej skórki pomarańczowej. Wrażenie prawdziwie oszałamiające! Deser jest bardzo słodki i aromatyczny, dlatego nawet jego niewielka porcja jest bardzo satysfakcjonująca. Serdecznie zapraszam!
Mus miodowy
(przepis Deborah Madison, ilość 7-8 niewielkich szklaneczek)
200 ml śmietanki 30% lub 36%
130 g miodu o intensywnym smaku, ja użyłam gryczanego
3 żółtka (najlepiej z wiejskich, sprawdzonych jaj)
skórka otarta z jednej pomarańczy
Śmietanę ubić w misce na sztywno, przełożyć do innego naczynia i schłodzić w lodówce. Do miski po śmietanie wbić żółtka (białka można zużyć np. na puszysty jak chmurka omlet) i wlać miód. Ubijać mikserem na najwyższych obrotach przez 10 minut, aż masa stanie się jasna i gęsta. Następnie dodać skórkę pomarańczową i delikatnie wmieszać schłodzoną bitą śmietanę. Mus przelać do szklaneczek i włożyć do lodówki na co najmniej trzy godziny. Smacznego!
Ależ smakowicie wygląda, a ja uwielbiam potrawy z użyciem miodu :)
OdpowiedzUsuńBerenika, w takim razie spróbuj koniecznie!
UsuńJaki delikatny ! Musi rozpływać się w ustach ;)
OdpowiedzUsuń