Ostatnio na blogach kulinarnych, które czytam, popularnym tematem jest
robione w domu mleko migdałowe. Już sama nazwa wystarczy, aby pobudzić
wyobraźnię i przywołać myśli o szczęśliwych, słonecznych egzotycznych krainach.
Więc kropelka tego szczęścia do porannej kawy zbożowej jest wielce kusząca.
Przepis na mleko migdałowe jest niezwykle prosty i każdy może zrobić je sam w
domu, do czego serdecznie zachęcam. Efekt jest bardzo ciekawy – smak jest
bardzo intensywnie migdałowy, jednak nazwa „mleko” jest oczywiście umowna. Z
przyjemnością zrobiła to „mleko” i będę robić je jeszcze z pewnością
wielokrotnie, gdyż jego ciekawy smak daje dużo możliwości nowego podejścia do
znane i sprawdzone (czekolada, owsianka, koktajle owocowe itp.). Jednak gdzieś
na dnie serca czai się dziecięce rozczarowanie, podobne do tego, kiedy po raz
pierwszy spróbowałam tak upragnionego mleczka kokosowego. Rzeczywistość nie wytrzymuje
ogromu oczekiwań. Mleko migdałowe pod wieloma względami przypomina kokosowe,
które też przecież jest „mlekiem” z orzecha, więc ci, którzy go nie lubią, nie
przekonają się również i do tego przepisu. Wszystkim pozostałym serdecznie
mleko migdałowe polecam. Korzystał m z dwóch przepisów, które są tutaj i tutaj.
Mleko migdałowe
1 szklanka migdałów ze skórką
1 szklanka zimnej wody
3 szklanki ciepłej przegotowanej wody
1 łyżeczka syropu z agawy, syropu klonowego lub miodu
Będą potrzebne: blender, sitko i gaza
Migdały zalewamy szklanką wody i zostawiamy do namoczenia na noc.
Następnego dnia migdały odcedzamy, płuczemy pod bieżącą wodą i przekładamy do
blendera, zalewamy szklanką ciepłej przegotowanej wody i miksujemy. Po chwili
przelewamy powstałą masę na wyłożone gazą sitko umieszczone na garnuszku i
bardzo porządnie dociskamy, możemy nawet „wyżąć” masę okręconą gazą. Następnie
suchą masę przekładamy z powrotem do blendera, zalewamy szklanką ciepłej
przegotowanej wody i powtarzamy wszystkie czynności tak, aby ogółem połączyć
migdały z trzema szklankami ciepłej wody. Otrzymane dzięki miksowaniu,
odciskaniu i wyżymaniu mleko słodzimy łyżeczką dowolnego syropu bądź miody,
przelewamy do butelki i wstawiamy do lodówki. Po paru godzinach w chłodnym
miejscu smak mleka staje się intensywniejszy.
Kiedy skończyłam przygotowywać mleko, pomyślałam, że odciśnięta masa
migdałowa z całą pewnością nie kwalifikuje się do wyrzucenia. Użyłam ją do
zrobienia bardzo szybkich migdałowych ciasteczek.
Ciasteczka migdałowe
100 g masła
90 g cukru, w tym dwie łyżeczki cukru z wanilią
2 jajka
Masa migdałowa pozostała z produkcji mleka migdałowego
200 g mąki
1 płaska łyżeczka sody
Piekarnik nagrzewamy do 180 st. Masło ucieramy z cukrem, następnie dodajemy
jajka, znowu ucieramy, dodajemy masę migdałową i dosypujemy mąkę wymieszaną z
sodą. Tak otrzymane ciasto dzielimy na dwie części. Z każdej formujemy niezbyt
gruby wałek, który dzielimy z małe kawałki, tak jak przy robieniu kopytek. Ciasteczka
układamy na blasze rozcięciem do góry i pieczemy 10-15 minut aż do uzyskania
złocistego koloru. Najlepiej smakują po wystygnięciu. Smacznego!
Na pewno były bardzo smaczne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że "były" - znikają dość szybko.
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają uroczo, lubię taką drobną formę dań;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło to słyszeć - zachęcam serdecznie do spróbowania! Mleko jest jak najbardziej wegańskie, z ciastek można wyrzucić jajka, a masło zastąpić dobrą margaryną roślinną? Ale Ty na pewno wiesz lepiej, jak to zrobić.
Usuńjuż same zdjęcia kuszą niesamowicie...
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo miło mi to słyszeć, a właściwie czytać.
Usuń