Przyznam się od razu, że jestem potwornym obżartuchem: zawsze jestem głodna i zawsze mogłabym coś zjeść. Jednak jeść lubię w towarzystwie: socjalizująca rola posiłku jest dla mnie nie do przecenienia, inaczej mija on niezauważony, jakby do zupełnie nie było. A ostatnio, żeby mieć moje ulubione towarzystwo do obiadu, muszę się porządnie naczekać. Zaczęłam więc myśleć o tym, co mogłabym zjeść w tak zwanym "międzyczasie". Padło na seler, a własciwie na puree z selera.
Tak, wiem, że nie jest to danie wiosenne, ani letnie, ale raczej zimowe, ale przez całą zimę nie udało mi się go zrobić - dopiero pewien chłodny majowy dzień okazał się odpowiedni. Kupiłam dwie bardzo imponujące selerowe bulwy i w dużej mierze dzięki temu, że miałam napisać ten post, spojrzałam na nie inaczej niż zwykle. Po raz pierwszy seler występuje w roli głównej, a nie jako zeschnięty i zmaltretowany element włoszczyzny. Jego bulwiasty, gruzłowaty korzeń przypomina z wyglądu wąsaty pysk lwa morskiego. Jest tak brzydki, że aż piękny. A na dodatek bardzo smaczny. Jego smak jest wyrazisty, lekko słodki, lekko kwaskowaty i nie potrzebuje w zasadzie towarzystwa. Subtelny dodatek masła i śmietany wydobywa smak selera, a świeżo zmielony czarny pieprz znakomicie go podkreśla. Nie trzeba nic więcej. Puree z selera jest sycące, doskonale smakuje na ciepło samo lub jako dodatek do innych dań lub na zimno np., jako pasta do chleba - w tej formie dobrze współgra z kropelką oleju z pestek dyni. serdecznie zapraszam!
Puree z selera
2 średniej wielkości bulwy selera
2 łyżki masła
4 łyżki gęstej śmietany
sól i pieprz do smaku
Seler obieramy, kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy do miękkości. Następnie dodajemy masło, śmietanę, solimy, dodajemy świeżo zmielony pieprz (w tym wypadku nie żałujemy obu tych przypraw) i całość miksujemy na gładką masę - gotowe! Smacznego!
Wiele razy miałam ochotę zrobić coś takiego i właśnie przypomniałaś mi, że zamiary powinny się ziścić;D Wygląda bardzo apetycznie, seler uwielbiam za ten niepowtarzalny smak i specyficzny aromat! Koniecznie wypróbuję :) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPaulina, zatem to własnie jest czas na seler - zrób koniecznie! Jest na prawdę pyszne! I daj znać, czy Ci smakowało. Pozdrawiam również bardzo serdecznie.
UsuńPyszności!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam seler i wszystko co selerowe.
Takie puree podaję często do ryby lub wołowiny.
Pozdrowienia!
Mała, ale jakże pyszna obiadowa odmiana, prawda? Na prawdę fajnie smakuje też jako pasta na kanapkach, a jeszcze lepiej na grzankach. Serdecznie pozdrawiam!
Usuń